(czyt. Wanirobi)
Chciałem wiedzieć o co chodziło w moim śnie i dlaczego Rahmi umarł...
***
-Widzisz Geralt...twój sen nazywa się Uchimari (Uczimari) czyli koszmar miłości.A owa nieznajoma wilczyca to jest połączenie wszystkich które kochasz.Twój syn...Rahmi umarł gdyż...Miał być wilczym aniołem światła, a ty jesteś demonem.Jego serce tego nie wytrzymało.-Otworzyłem szeroko oczy ze zdziwienia...
***
Wróciłem do watahy z przybitą miną.-O co chodzi Geralt?-Spytała Ayoko.
-Zabiłem go...-Odpowiedziałem i poszedłem przed siebie.
Opuściłem watahę...Postanowiłem odpokutować swoje winy...Poszedłem zabić trzy najpotężniejsze demony świata żeby zwrócić życie Rahmi'emu.
I postanowiłem...że dopóki tego nie zrobię, nie odezwę się, nie wyrażę żadnych emocji i nie będę niczego żałował...
Kiedy byłem w połowie drogi do siedliska jednego z demonów od tyłu zaszła mnie Ayoko...nie, to nie była ona.Ta miała białe futro, a jej oczy były czerwone jak krew.Uśmiechnęła się do mnie.Jej kły były czarne, a język granatowy.
-Uciekaj!-Krzyknął za mną jakiś głos.
Odwróciłem się.Tam stał jakiś wilk z mieczem.
<Tajemniczy wilk?>
Dopisek od alfy: Rezerwuję dokończenie tego opowiadania, bo już mamy mniej więcej ustalony z jego autorką ciąg dalszy. Dokończę w wolnej chwili.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!