czwartek, 3 kwietnia 2014

Od Niry - Ogrodnictwo

   Podjęłam się ciekawego zadania, bo zostałam ogrodniczką. Wymagało to ode mnie bardzo dużo cierpliwości. Przed jaskinią założyłam sobie mały ogródek, który starannie pielęgnowałam. Gustaw wyczarował mi wiaderko, abym mogła czerpać wodę ze strumienia bez konieczności sprowadzania jakiegoś wodnego wilka. Podlewałam więc swoje rośliny, a one rosły dzięki promieniom słonecznym i mojej troskliwej opiece. Nawoziłam je również mieszanką wilgotnej ziemi i ziół. 
   Pewnego dnia, sprzątałam obok małego, kamiennego ogrodzenia, które odgradzało moje rośliny od ścieżki. Usłyszałam czyjeś kroki, kogoś z watahy, kogo z pewnością znam. Rozejrzałam się i kiedy stwierdziłam, że nikogo nie ma, wzruszyłam ramionami i kontynuowałam pracę.
 - Hej. - Usłyszałam głos za sobą.
 - Nightmare? - Spytałam, odwracając się.
 - Fajne roślinki. - Spojrzał na nie. - Nie spodziewałem się, że ktoś taki jak ty, podejmie się takiej pracy, wymagającej tyle skupienia, delikatności i spokoju.
 - Wiem, to nie w moim stylu. - Rzekłam. - Czekaj. Ktoś taki jak ja? A jaka jestem?
 - Eee... - Basiorowi zabrakło przymiotników.
 - No, jaka? - Zaśmiałam się i usiadłam na ziemię.

< Nightmare? Dokończ sobie w wolnej chwili. Pisałam to w szkole, a teraz wiem, że nie masz za bardzo czasu, ale nie chciałam marnować opowiadania... >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!