Dzieci przeżywały Wielkanoc z swoimi partnerami . Ja też postanowiłam by to "uczcić " . Nie wiedziałam gdzie jest Peter, dopiero później go poszukam .
Z wikliny zrobiłam średni koszyk . Ugotowałam jajka i pomalowałam je w barwnych kolorach i włożyłam do koszyka . Wzięłam dwa kawałki mięsa, cukrowego baranka , kawałek chleba, chrzan itd ... Zakryłam to wszystko ozdobna vaniliową serwetka w pisklaki, i ozdobiłam bukszpanem oraz czerwoną kokardą . Wzięłam torbę, do której włożyłam koc . I to było by wszystko . Z uśmiechem wzięłam koszyk w zęby i wyszłam z jaskini .
Petera zobaczyłam siedzącego W miejscu zwanym " Koło Młyńskie "
- Hej, Peter ! - zawołałam niewyraźnie przez koszyk .
- Cześć Kochane !
Podbiegłam bardzo szybko .
-Wesołej Wielkanocy ! - zawołałam z uśmiechem .
- Nawzajem .- odwzajemnił gest .
Usiedliśmy na kocu obok wody .
- Może już zaczniemy śniadanko ? - zapytał Peter .
- Oczywiście . Mam coś dla ciebie . -koszyk położyłam przed nami, a z dna torby wyjęłam wyjęłam bransoletkę w kolorze tęczy . (7 kolorów)- Pomyślałam że ci się może spodoba . Sama robiłam .
< Peter ? Czy ci się spodobało ? Co robiliśmy w czasie śniadania ? ;3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!