Pewnego dnia spacerując po Plaży dnia i nocy natknęłam się na jajko wyrzucone przez morze. Podbiegłam do niego. Wyglądało tak:
-Hej. Kim jesteś?- zapytałam jajko.
-Jestem Soon. Smok Anielski. A ty?
-Sonea. Wilk.- odpowiedziałam.- Słuchaj, masz właściciela?
-Nie.
-Może cię przygarnę?
-Byłoby super!- powiedziało, a ja wzięłam je w pysk.- Niezwykłe...- mruknęło.
-Co?
-Masz niezwykle jasną aurę, Sonea. Wyczytałam z niej, że jesteś nadzieją. Musisz zmienić imię na Karou ( w jakimś tam języku nadzieja).- powpiedziało jajo.
-Doparwdy?- zapytałam.
-Mhm...- opowiedziało. Wzięłam je do jaskini i poszłam spać pełna zdumienia i niewyjaśnionych pytań...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!