- Oj, tak. Ciągle obrywam żołędziami ... - Żołądź spadł mi na głowę. - ... w głowę. A kasztany? Brr... Już o nich nawet nie wspominam.
- Liści też jest strasznie dużo i trudno ruszać łapami. - Dodała.
- Ale fajnie trzeszczą.
- No racja. A podoba ci się ktoś z watahy?
- Jest taki jeden...
- Kto to?
- Nie powiem.
- Powiedz.
- Wygadasz.
- Obiecuję, z łapą na sercu, że nikomu nie wygadam.
- No ok... To Shiru.
- Shiru?
- Tak.
- Hmm.. Nawet do siebie pasujecie. - Rzekła z lekkim uśmiechem.
- No a tobie ktoś się podoba?
< Electra? Brak weny >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!