Dopiero w tamtej chwili zoriętowałam się, że oskarżam nie tego wilka co trzeba. Wytarłam swój mokry pysk i zaczęłam odróżniać jego rysy twarzy a rysy twarzy mordercy. Od razu się uspokoiłam i podeszłam do nieznajomego stojącego jak słóp soli i patrzącego na mnie jak na wariatke.
- Przepraszam. Ja... pomyliłam cię z kims innym. Z wilkiem przez którego nie znałam swojej matki, ojca... nawet nie wiem czy żyje mój brat i siostra o której mi tak wiele opowiadał... Na prawdę przepraszam...- Powiedziałam i już miałam odchodzić gdy usłyszałam głos basiora którego niesłusznie osądziłam.
- ...
<Zero Blackfire ??? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!