Przez wojnę nie mogłem pokazać Valixy, jak bardzo ją kocham. Nie kłóciliśmy się, ale nigdy nie wyskakiwaliśmy gdzieś razem. Dziś z samego rana poszła do pracy, tak samo jak ja. Musiała nazrywać trochę ziół dla Ginewry. W zioła rzuciłem różę. Doczepiłem do niej małą karteczkę z napisem ''Od Breg'a''. Po minucie przebywania przy ziołach, znalazła różę. Spojrzała w krzaki i mnie zauważyła. Zawstydzona lekko, wzięła różę w zęby i spojrzała na mnie.
Puściłem jej oczko.
- Czytaj dalej! - Szepnąłem. Zaczęła czytać... Pisało tam tak: ''Ostatnio w ogóle nie mamy czasu dla siebie. Pomyślałem zatem, że moglibyśmy się spotkać przy wodospadzie, o północy. Co ty na to?'' Po przeczytaniu liściku podeszła do krzaków i powiedziała...
- ...
< Valixy, co było dalej? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!