UWAGA, PONIŻSZY TEKST ZAWIERA WULGARYZMY! CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!
Na imprezę sylwestrową udałam się z tego względu, że chciałam coś zaśpiewać, a w zasadzie spróbować. Poza tym, mój najlepszy przyjaciel, Anonymous, potrzebował drugiej osoby, aby dostać szampan. Miałam też dobrą okazję, aby utopić swoje smutki w alkoholu, więc były same korzyści, choć nie przepadam za imprezami. Spodziewałam się, że będzie kameralnie, to zadecydowało o moim pójściu.
Na imprezę sylwestrową udałam się z tego względu, że chciałam coś zaśpiewać, a w zasadzie spróbować. Poza tym, mój najlepszy przyjaciel, Anonymous, potrzebował drugiej osoby, aby dostać szampan. Miałam też dobrą okazję, aby utopić swoje smutki w alkoholu, więc były same korzyści, choć nie przepadam za imprezami. Spodziewałam się, że będzie kameralnie, to zadecydowało o moim pójściu.
Zostałam wpuszczona przez Anonymous'a i Silence'a. Miałam rację, wilków było mało, ale jakoś szczególnie nad tym nie ubolewałam. Pierwsze, co zrobiłam, to powędrowałam prosto do baru, gdzie spotkałam Black Orchid. Patrzyła na półeczkę, gdzie stały jakieś wódki. Westchnęłam lekko.
- Też masz ochotę się schlać? - Spytałam depresyjnie, podpierając głowę jedną łapą, opartą o blat.
- Tylko ciąża mnie przed tym powstrzymuje. - Odparła podobnym tonem. - Napijesz się czegoś?
- Lampka czerwonego wina, półwytrawnego. - Uśmiechnęłam się smutno. Wilczyca postawiła przede mną kieliszek, po czym nalała do środka krwistoczerwonego trunku, będącego moim zbawieniem. - Dzięki.
Zwróciłam oczy na alfy, gdyż właśnie rozpoczęło się ich przemówienie.
- Witamy zgromadzone wilki na naszym... dość kameralnym, sylwestrowym przyjęciu, mianowicie Północnym Wyciu. Pamiętajmy, że to pierwsza taka impreza w historii watahy. - Rzekła Star.
- *Oby i ostatnia.* - Skomentowałam w myślach.
- Cóż, w tym roku poinformowaliśmy o całym przyjęciu troszkę za późno, przez co nie przyszło was zbyt wiele. Ale serdecznie dziękujemy za przyjście tym, którzy są. Postarajmy się wyć tak głośno, aby i reszta watahy chciała uczestniczyć w przyjęciu po przyjęciu! - Dodał Flash.
- Czyli będzie after party? - Zapytał ktoś z tyłu. Widzę, że mamy tu niezłych imprezowiczów.
- Owszem. - Uśmiechnął się Flash delikatnie. - Przedstawmy teraz plan imprezy: za jakiś czas rozpocznie się godzinna dyskoteka z muzyką elektroniczną, gdzie DJ'em będzie brat naszej Star, Diesel. Następnie, o godzinie 21, rozpoczną się koncerty zgromadzonych tutaj muzyków. Każdy ma pół godziny. Pierwszy występ należy do Patton'a i Makki, kolejny do Alexis - W tym momencie poczułam już motylki w brzuchu. Pierwszy raz będę występować - następnie wystąpi Lost In Dreams, a jako wisienka na torcie, Majla. O 23 wychodzimy na najwyższy szczyt, gdzie aż do północy wyjemy do księżyca. Po północy, wracamy do pałacu. Można robić co się chce: bawić na after party lub też opuścić salę biesiadną i udać się do domu, bądź na przenocowanie do wolnych jaskiń. Przez cały czas ochraniają nas ochroniarze, jest również kucharz zapewniający wyżywienie, oraz dwie barmanki, które przygotowują słodkie, kolorowe drinki, oraz bardziej wytrawne trunki. Całość jest całkowicie za darmo.
- *No tak, gdyby trzeba było płacić za alkohol, nikt by nie przyszedł* - Pomyślałam.
- Dodajmy, że rok 2015 był rokiem zmian. Niewielu z was pamięta nasz poprzedni świat, ale części z pewnością na myśl o nim kręci się łezka w oku. Zostaliśmy przeniesieni na Ziemię Wojny, świat surowy i nieznany. Ten rok był rokiem... zamrożenia. Niewiele się tutaj dzieje ostatnimi miesiącami, jednakowoż od przyszłego roku zabieramy się za odnowę Watahy Krwawego Wzgórza. Przywrócimy jej dawną świetność. - Rzekła Star, lekko się wzruszając. - Powitajmy nowy rok, który będzie rokiem wyjątkowym. Specjalnie z tej okazji nadaliśmy mu nazwę. Jest to Rok Feniksa! Niech i wataha powstanie, niczym istny feniks z popiołów! - Krzyknęła, a wilki zaczęły klaskać i wiwatować. Ja natomiast siedziałam przy barze niewzruszona, podobnie jak Black Orchid.
- A teraz bez przedłużania, rozpocznijmy zabawę! - Zawołał alfa, a niebieski basior rozpoczął dyskotekę. Zagrzmiało mi w uszach, westchnęłam znudzona.
- Jakieś plany na nowy rok? - Spytał Anonymous, dosiadając się do mnie.
- A ty nie powinieneś pilnować?
- Silence powiedział, że mogę się iść chwilę pobawić. Byle, żebym wrócił z alkoholem.
- Mhm. - Odparłam. - Odpowiadając na twoje pytanie, mam jedno postanowienie.
- Jakie?
- Przeżyć. - Rzekłam oschle, mocząc usta w końcówce drugiej lampki wina. Przez całą dyskotekę siedziałam przy barze i piłam. Wypiłam za dobrych przyjaciół; za wszystkich, którzy mnie wkurwili w starym roku; za nowy rok; za nie żyjącego już Lemmy'ego Kilmister'a z Motörhead i za więcej takich zjebanych momentów. Po tych kilku shotach byłam już nieźle upita, ale i tak postanowiłam dać koncert.
- A teraz czas na Lost In Dreams! - Usłyszałam, jednak chyba nie do końca. Anonymous przekazał mi telepatyczną wiadomość, która mnie zbudziła, a jednocześnie sprawiła, że lekko wytrzeźwiałam. Wyszłam na scenę, złapałam za akustyka i zaczęłam śpiewać.
- A teraz czas na Lost In Dreams! - Usłyszałam, jednak chyba nie do końca. Anonymous przekazał mi telepatyczną wiadomość, która mnie zbudziła, a jednocześnie sprawiła, że lekko wytrzeźwiałam. Wyszłam na scenę, złapałam za akustyka i zaczęłam śpiewać.
Kolejne kilka piosenek nie było już dla mnie tak istotnych, więc zapomniałam o nich zaraz po zakończeniu występu. Większość wilków śpiewała piosenki w moim stylu, jednakże Majla lekko odskoczyła od reszty - nie wykonywała rock'a ani metalu, a pop. Tak, wiem, moje piosenki też nie były w takim stylu - przynajmniej te, o których pamiętam - ale ich oryginalne wersje jak najbardziej tak. Najpodobniejszy występ miała Alexis, jej piosenki były podobnie wykonywane. Niezbyt podobał mi się występ Makki i Patton'a - może dlatego, że były śpiewane o miłości. W sumie, również i ja wykonałam jedną, smutną piosenkę o miłości, którą zaśpiewałam z Patton'em. Pamiętam...
Po występie wróciłam pod bar, gdzie spotkałam Imagine.
< Imagine? >
ZDOBYTO: 900.000 KP i 9 poziomów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!