Był to duszny dzień. Miałam wrażenie, że deszcz zaraz lunie. Wstałam wcześnie, jednakże na dzisiejszy dzień otrzymałam zadanie. Musiałam zabić błąkającego się wilka w okolicach Suchej Łąki. Taka praca. Postanowiłam, że pójdę z Nagini. Będzie moim pomocnikiem. Tamten wilk wiele razy otrzymywał zaproszenia do watahy, lecz nigdy nie skorzystał. Skończy jak skończy. Miałam jego krótki opis. Miał być to dobrze zbudowany, szary wilk o zielonych oczach. Miał mieć ucięty ogon. Dzięki temu, że ma ucięty ogon będzie łatwiej go znaleźć. Obudziłam Nagini i ruszyłam z nią w stronę Wodospadu. Leniłyśmy się do popołudnia. Potem zgłodniałam. Ruszyłyśmy na polowanie. Nagini najwidoczniej była znudzona. Postanowiłam, że sprawimy cierpienie naszej zdobyczy. Złapałam pierwszą lepszą łanię. Zaczęłam wbijać szpony w jej brzuch. Potem zaczęłam na jej szyi pisać pazurami przypadkowe litery.
Nagini z rozkoszą patrzyła na cierpienie łani.
Wróciłam nad Wodospad. Nagini pełzła za mną. Postanowiłam, że czas się zabrać do pracy. Ruszyłam wraz z Nagini w stronę Suchej Łąki. Szukałyśmy tego wilka przez pół godziny. Zmęczona poszukiwaniami wdrapałam się na drzewo i rozmyślałam. Gdy tak rozmyślałam, zauważyłam szarą plamę w oddali. Zaczęłam mknąć ku niej. Nagini ruszyła za mną. Biegłam i biegłam. Okazało się, że był to wędrujący krzak. Byłam zdenerwowana. Obejrzałam się wokoło. Moje oczy dostrzegły coś szarego na drzewie niedaleko. Dałam znak Nagini. Wąż bezszelestnie ruszył w stronę drzewa. Szara plama spadła z drzewa. Nagini prowadziła nieprzytomnego wilka w moją stronę. Wilk był szary, miał ucięty ogon oraz zielone oczy. Wszystko się zgadzało. Rozszarpałam wilka i zostawiłam samotnie.
- Wracamy. - Powiedziałam krótko do Nagini.
Nagini ruszyła za mną. Doszłyśmy do Wodospadu. Spojrzałam na swoje czerwone pazury. Umoczyłam je delikatnie w wodzie. Pazury zrobiły się przenikliwie białe. W jaskini tym razem nie było nikogo. Ułożyłam się na swojej skałce i próbowałam zasnąć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!