sobota, 2 stycznia 2016

Od Imagine - C.D. Lost In Dreams ''Północne Wycie''

UWAGA, PONIŻSZY TEKST ZAWIERA WULGARYZMY! CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!

Poprzednie opowiadanie

Moje życie zawsze wypełnione było rozmaitymi kolorami. Dlatego nie było to dla nikogo dziwne, że na Północnym Wyciu to ja zajmowałam się kolorowymi drinkami. Potrafiłam zrobić drinka w każdym kolorze, a także tęczowe. Moje fantazje nie znały granic, spełniałam po prostu wszystkie oczekiwania wilków, każdą ich zachciankę. Sprawiało mi to radość, bo mogłam się jakoś twórczo spełniać, nawet pracując jako jedna z dwóch barmanek na kameralnej imprezie. Właśnie, co do mojej koleżanki z pracy, Orchid miała bardzo słaby czas w swoim życiu, ponieważ zginął jej partner. Widziałam, jak przygląda się butelkom. Jedyną rzeczą, która ją powstrzymywała, była ciąża. 
 - Nawet nie wiesz ile mnie to kosztuje. - Mruknęła pod nosem Black, kiedy zauważyła, że na nią patrzę.
 - Fakt, nie wiem. - Odparłam. - Ale podziwiam. - Dodałam, a nasz krótki dialog się zakończył, gdyż alfy rozpoczęły swoje przemówienie. Niezbyt słuchałam. Nawet nie wiedziałam, kiedy przeszła dyskoteka i trzy koncerty. Dopiero Lost In Dreams wybudziła mnie z transu.
 - Ej! - Usłyszałam jej głos. - Obudź się, Imagine.
 - Coś podać? - Zapytałam sennym głosem. Chyba odleciałam...
 - Jednego drinka. Obojętnie jakiego. - Rzekła. Dostała zatem to, czego chciała, a ja wróciłam do rozmowy.
 - Więc jak ci się życie układa? - Zapytałam, opierając się o blat.
 - Szczerze? Chujowo. - Odparła i położyła łeb na blacie. - Wszystko mi się na łeb posypało.
 - Wszystko, czyli?
 - Ogólnie miałam ciężki rok. Ale chodzi głównie o problemy sercowe, złamane serce, czy coś. Ale spokojnie, w tym roku o nim zapomnę. ''Nowy rok, nowa ja'', czy jakoś tak. - Burknęła i odstawiła puste naczynie. Wypiła drinka bardzo szybko.
 - Lost, czy ty chcesz się spić? - Zapytałam martwiącym głosem, kiedy ta poprosiła o Jacka Daniels'a, a dokładniej: całą butelkę. Zaczęła pić prosto z niej, ciut za szybko... - Utopić swoje smutki w alkoholu?
 - Tak. - Odparła. - A następnego dnia już o niczym nie pamiętać.
 - Hmm, ciekawe podejście. - Powiedziałam. Alfy ogłosiły, że już czas wyjść wyć. Wskoczyłam na ladę i zgrabnie się z niej zsunęłam, wychodząc. Wpadłam na kogoś, kiedy zrobiłam pierwsze pięć kroków. Nie zauważyłam wilka. - Przepraszam.

< Ktoś dokończy? ;-; >

ZDOBYTO: 700.000 KP i 7 poziomów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!