Szedłem powoli ciemną drogą. Szukałem watahy, szczerze wisiało mi czy jakaś wataha mnie zechce, i bez niej dałbym sobie radę. Zbliżałem się do wielkiego drzewa, ujrzałem na nim śliczną, białowłosą waderę.
- Nie jesteś wilkiem z tej watahy, zgadza się?- Zapytała bystro patrząc swymi odmiennymi ślepiami wadera.
- No nie, ale chciałbym nim zostać. - Wlepiłem czarne ślepia w wilczycę.
- Aha, nie interesuje mnie to, ale z grzeczności muszę się spytać. Jak się nazywasz? - Spytała obojętnym głosem wadera.
- Ten no. - Zagapiłem się w oczy wadery.
- No mów rzesz, nie mam całego dnia, a nawet gdyby, to nie zamierzam marnować go na puste i bezsensowne rozmowy. - Wilczyca spojrzała na mnie jak na debila.
- Inspired Death, a ty? - Odpowiedziałem naturalnym głosem. Widać było, że wadera się zamyśliła.
- Wiesz, moje imię nie jest istotne, ale jeżeli musisz wiedzieć, to Hurtcalled Life. - Powiedziała wadera idąc w nieznaną mi stronę. - A na co ty czekasz? Ruszaj się, idziemy do Alf. To moje ostatnie słowa. - Hurtcalled powiedziała to tak, jakby wszystko było jej obojętne.
- *A może i było...* - Pomyślałem. Biegliśmy przez około godzinę, nie byłem zmęczony, lecz co chwilę musiałem zwalniać, bo inaczej przegoniłbym wilczycę, widziałem, że się jej to nie podobało. Wkroczyłem do nieznanej jaskini, w sumie to wszystko było mi tam nieznane.
- Star, przyprowadziłam nowego, błąkał się w okolicy watahy. Pozwól, że już sobie pójdę, bo nie za bardzo obchodzi mnie jego los. -Wilczyca spojrzała na mnie jak na jakieś stare mięso.
- Dobrze, możesz odejść, lecz pamiętaj, że uprzejmość nie gryzie. - Powiedział Flash.
- Mnie akurat tak. - Mruknęła wilczyca odchodząc.
- Nie martw się, ona taka jest. - Powiedziała moja nowa Alfa Star.
Po tonie frustrujących i dosyć dziwnych pytań mogłem opuścić jaskinię. Zostałem mordercą wodnym, odpowiadało mi to. Powędrowałem do mojej jaskini, okazało się, że jestem w tej samej jaskini co Hurtcalled. Nie znałem jej, ale coś do niej czułem. Może to zauroczenie, a może coś więcej, nie wiem, ale byłem tak zmęczony, że usnąłem na miejscu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!