Tułałam się bezsensownie przez pół roku po lesie. Jednakże po półrocznej tułaczce, napotkał mnie jakiś wilk. Najpierw zaczął mnie wąchać, potem zawył i wokół mnie stało już około dziesięciu wilków. Nie była to wataha, lecz sekta. Czarny wilk z czerwonymi wzorkami na ciele podszedł i spytał pełnym zgrozy i czułości tonem:
- Witaj przybyszko nieznana! Czy zechciałabyś wkroczyć w nasze skromne progi?
Spojrzałam się na wilka niezbyt przyjaznym wzrokiem, troszkę nawet lekceważącym ale sama nie wiedziałam, co mam robić, więc odpowiedziałam wątpliwym tonem:
- Ym, chętnie. Właściwie to szukałam jakiejś watahy czy sekty.
- A, to dobrze! Podążaj za nami. - Rzekł dziarsko wilk. Nie odzywał się już do mnie.
Teren, na jaki wkroczyłam był piękny. Drzewa kwitnącej wiśni przemawiały do mnie najbardziej. Piękne to były drzewa. Wcześniej mi niespotkane. Jednakże słyszałam o nich z opowieści ojca.
Zmęczona drogą położyłam się z innymi wilkami w jaskini. Było super... aż do rana. Zauważyłam że ''alfa'' - nie wiedziałam jaka jest hierarchia w sektach, należałam do niej przecież dopiero jeden dzień - prowadzi na sznurze dwa wilki. Wilki te nie wyglądały na szczęśliwe... A po co prowadził te wilki? A po to, żeby je spalić. Pytałam się go o co w tym chodzi, ale nie pragnął mi odpowiedzieć - zawsze mówił jedno słowo:
- Rytuał.
Siedziałam w tej sekcie pół roku lecz nie zniosłabym ani dnia dłużej. Ponownie uciekłam. Wyruszyłam w nieznane ponownie. W wieku ponad dwóch lat, zaczęłam fiksować. Nie wiedziałam czy błądzę po lesie, czy po swoim umyśle. Zawsze miałam jednak pozytywną myśl, że kiedyś i tak umrę. Było to mi obojętne, czy teraz, czy potem. Jedyna chęć we mnie, która została, to chęć do mordowania. Byłam postrachem lasu. Mordowałam każde żywe stworzenie, jednakże zmieniłam taktykę: przed mordowaniem zadawałam niemiłosierny ból. Dni spędzałam leżąc pod drzewem, rzadko spałam. Najczęściej strugałam, mordowałam albo zagłębiałam się w umyśle. Powoli moje imię zaczęło pasować do mojej osoby... tak życie było dla mnie bólem. Po półrocznym życiu samopas napotkałam alfę. Wreszcie zaznałam spokój.
QUEST #1 został zakończony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!