- Teraz patrzcie uważnie. - Rzekła Crystal i zostawiła nas na łące, po czym ruszyła w stronę nic nie podejrzewającego stada, które umiejscowione było jakieś dwieście metrów od nas. Crystal była naszą nauczycielką polowania i widać było, iż jest bardzo wyszkolona w swoim zawodzie. Miała dzieci, więc miała doświadczenie w nauce i ogólnie w obchodzeniu się ze szczeniętami, no i oczywiście w polowaniu: była kiedyś przecież atakującą.
Wracając jednak do zaistniałej sytuacji, nasza nauczycielka chciała nam dzisiaj pokazać jak wygląda wilk w akcji, kiedy poluje. Zapytała się nas, czy rodzice kiedykolwiek brali nas na takie polowanie: żadna z osób nie potwierdziła, więc nasza nauczycielka postanowiła nam pokazać jak to wygląda. Zastanawialiśmy się, jakim cudem jest w stanie ogarnąć całe stado. Kiedy jednak wilczyca przeszła już do rzeczy i ruszyła w stronę stada, wszystko stało się jasne. Skupiała się jedynie na jednej sztuce, najsłabszej - mógł być to osobnik młody lub stary, w tym przypadku był to stary: kępki poniszczonej sierści nie były takie ładne, jak w przypadku młodych jeleni, a sam kolor był jednolicie brązowy, a w zasadzie to bury. Crystal mówiła nam, że u młodszych osobników spotyka się białe plamki na grzbiecie i zadzie. Była to łania, ponieważ nie posiadała poroża.
Crystal odcięła ją od reszty stada i rozpoczęła pościg za zmęczonym zwierzęciem. Inne jelenie nie pomagały ofierze, co mnie lekko dziwiło. Przecież gdyby wszystkie rzuciły się na Crystal ii otoczyły wybraną przez nią sztukę, biała wilczyca byłaby zmuszona wycofać się. Widać te stworzenia nie były zbyt inteligentne.
Wadera zaczęła atakować zdobycz, w końcu powaliła ją i dokonała ostatniego, najważniejszego ugryzienia, którym przegryzła tętnicę łani. Byłem bardzo zadowolony, gdy żadna z wilczyc nie odwróciła wówczas wzroku: nauczycielka zapowiedziała nam bowiem, że będziemy organizować zbiorowe polowania. Nie chciałem być w grupie z kimś, kto brzydziłby się krwią... Wtedy wszyscy moglibyśmy nie zdobyć dobrej oceny z polowania: jak wiadomo, to praca zespołowa. Jeden zawiedzie i już jest problem, do którego lepiej nie dopuścić.
Nie uważałem polowania za cokolwiek fajnego, podobnie jak moja siostra. Oboje po stokroć woleliśmy lekcję walki z Iran'em i Safirą, natomiast Valixy i Viva większe zainteresowanie wykazywały zdecydowanie podczas lekcji polowania. Podobało mi się, że byliśmy tak równo podzieleni... ale przydałby mi się jakiś kolega. Niby był Zan, ale był znacznie starszy, niż my. Trochę dołowało mnie spędzanie całego czasu jedynie z dziewczynami... Był w tym wszystkim jednak jeden plus: choć nie przepadałem za towarzystwem ani Vivy, ani Valixy, Cloud wszystko mi wynagradzała. A Gorsh... to moja siostra, spędzam z nią praktycznie cały dzień. Powoli mam jej dość.
Wadera zaczęła atakować zdobycz, w końcu powaliła ją i dokonała ostatniego, najważniejszego ugryzienia, którym przegryzła tętnicę łani. Byłem bardzo zadowolony, gdy żadna z wilczyc nie odwróciła wówczas wzroku: nauczycielka zapowiedziała nam bowiem, że będziemy organizować zbiorowe polowania. Nie chciałem być w grupie z kimś, kto brzydziłby się krwią... Wtedy wszyscy moglibyśmy nie zdobyć dobrej oceny z polowania: jak wiadomo, to praca zespołowa. Jeden zawiedzie i już jest problem, do którego lepiej nie dopuścić.
Nie uważałem polowania za cokolwiek fajnego, podobnie jak moja siostra. Oboje po stokroć woleliśmy lekcję walki z Iran'em i Safirą, natomiast Valixy i Viva większe zainteresowanie wykazywały zdecydowanie podczas lekcji polowania. Podobało mi się, że byliśmy tak równo podzieleni... ale przydałby mi się jakiś kolega. Niby był Zan, ale był znacznie starszy, niż my. Trochę dołowało mnie spędzanie całego czasu jedynie z dziewczynami... Był w tym wszystkim jednak jeden plus: choć nie przepadałem za towarzystwem ani Vivy, ani Valixy, Cloud wszystko mi wynagradzała. A Gorsh... to moja siostra, spędzam z nią praktycznie cały dzień. Powoli mam jej dość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!