Postanowiłem wyruszyć na wyprawę razem z Funky. Wziąłem swoją torbę i włożyłem do niej mięso, czyli dwa zające, dwie ryby i połowę dzika. Na koniec bezpiecznie włożyłem jajo. Leżało obok pożywienia.
- *No, Funky, ruszamy.* - pomyślałem. Udałem się do Alf. Ku mojemu zdziwieniu jeszcze spali. Westchnąłem i zacząłem pisać na kartce.
"Opuszczam tereny watahy, poszukuję nowych terenów, po których leje się lawa, na których mieszkają smoki ognia i chcę zdobyć o nich informacje. Nie wiem, kiedy wrócę. Żegnajcie,
Jason"
Przyczepiłem kartkę do jaskini od wewnątrz i ruszyłem w stronę Wulkanu Gniewu. Stanąłem na krawędzi terenu i popatrzyłem na wulkan.
- Obyś przyniósł mi szczęście. - powiedziałem i powoli zszedłem z górki.
Kiedy stanąłem na niej, wiedziałem, że już nie jestem na terenach watahy. Przypomniało mi się, że nic nie jadłem... Trudno się mówi. Upolowałem zająca i skonsumowałem go. Znów ruszyłem w drogę. Z daleka widziałem unoszący się dym i postanowiłem to sprawdzić. Pobiegłem w tamtą stronę. Dym nie był biały, czy szary, był czarny jak smoła. Wszędzie była lawa, pośrodku terenu stał wielki wulkan. Postanowiłem odkryć mieszkańców tego terenu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!