Uważnie przyglądałem się przybyszowi, który nie wyglądał na zbyt dobrego wilka z czystym sumieniem. Puste oczy basiora lekko zniechęciły również i moje szczenięta. Jednakże jego rozwaga i uprzejmość w stosunku do przywódcy, szczerze mnie zadziwiła, zauważyłem, że moją partnerkę również.
- Witaj. Jak masz na imię, drogi przybyszu? - Zapytałem na początku rozmowy.
- Silent Fear, miło mi. - Powiedział, po czym lekko się ukłonił. - Czy mógłbym poznać imiona moich potencjalnych przywódców?
- Mam na imię Flash, a moja partnerka to Star. - Przedstawiłem nas, po czym przeszedłem do ważniejszych kwestii. - Zostanie ci zadane kilka pytań. Przyrzekasz odpowiedzieć na wszystkie szczerze?
- Owszem, przyrzekam odpowiadać na wszystkie wasze pytania szczerze oraz sumiennie.
- Dobrze, w takim razie zacznijmy od dość prostej sprawy. Ile masz lat?
- Aktualnie mam ukończone cztery.
- Jaki jest twój słaby punkt?
- Moim najsłabszym punktem jest głowa. - Odpowiedział bez najmniejszego zawahania. Lekko mnie to przerażało, było nawet zastanawiające... Nie wyglądał na wilka ufnego, ani tym bardziej tak grzecznego.
- Masz jakieś lęki? - Zapytałem, już bojąc się odpowiedzi.
- Jedynie lęk przed snem. Dlatego gdy śpię, proszę mnie nie szukać. Uciekam wtedy do własnego świata, a raczej ciężko go znaleźć.
- Rozumiem. - Rzekłem lekko zdziwiony. - Z której watahy pochodzisz?
- Z Watahy Podniebnej Krainy. Posiadam w tej watasze dwójkę rodzeństwa, Anonymous'a i Imagine. - Powiedział. - Przybywam więc z całkowicie pokojowymi zamiarami.
- Boję się zapytać, ale co lubisz, a czego nie lubisz?
- Hm, to pokaże mnie z nieco innej strony, ale bądźmy ze sobą szczerzy, i tak mi nie zaufasz. Lubię wywoływać negatywne uczucia u innych wilków; gdy ktoś nie lubi jego osoby; wadery z pazurem i kochające w ten inny, mroczny sposób; noc; deszcz; pełnię; brak ckliwości i owijania w bawełnę; brutalność; walkę; zabijanie; krzyki umierających w agonii ofiar, szczególnie istot mordowanych przeze mnie; ciszę; samotność; kiedy dostanę zlecenie na zabicie kogoś; gdy mogę używać swoich mocy dla zabawy; gdy inni mnie respektują. Nie lubię natomiast słodkości, piękna i wszystkich synonimów tych słów; romantyzmu i nadmiernej uczuciowości; dużego gorąca; delikatności; poezji; wilków nad wyraz dobrych; uczciwości; tłumu; jakichkolwiek zasad; gdy cieszę się zbytnim zainteresowaniem; braku umiaru; dnia i ładnej pogody; śniegu; hałasu; stereotypowych, pustych wilczyc; kolorów; rutyny; nauki; pouczania; moralizowania; gdy inni dają mi rady, choć ja ich nie chcę.
- Rozumiem. - Rzekłem, nie wiedząc już co mam myśleć. Byłem na tyle pogłębiony w zadumie, iż postanowiłem, aby przesłuchanie dokończyła Star.
< Star? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!