Uśmiechnąłem się lekko w stronę wadery. Prawie świtało. Aczkolwiek... dalej panował mrok. Wilki jeszcze się bawiły, ale my postanowiliśmy opuścić imprezę.
- Idziemy? - spytałem i złapałem Alexis pod łapę.
- Tak...już...pora... - wymamrotała, lekko pijana. Westchnąłem i ruszyliśmy. Jeszcze tylko Alexis... pożegnała się z wszystkimi. - Do widzenia! Do widzenia!-skandowała, nie wiem co. Wilki zaczęły klaskać i śmiać się na cały głos. Ja też, w sumie. Później, kiedy szliśmy, widzieliśmy spadające gwiazdy. Pomyślałem życzenie. Nie mogę go jednak powiedzieć, wtedy się nie spełni...
- Wow... - szepnęła wadera. - Jakie piękne...
Potem ruszyliśmy do jaskini Alex. Alexis od razu położyła się na legowisko bez pożegnania. Postanowiłem, że spędzę u niej noc. W kącie zauważyłem koc. Okryłem nim waderę, a sam ułożyłem się w rogu pokoju Alexis.
***
Otworzyłem oczy i zauważyłem, że Alex jeszcze śpi. Postanowiłem nie budzić jej, tylko leżeć w bezruchu i spokojnie wyczekiwać obudzenia się Alexis. Po około dziesięciu minutach czekania, Alexis otworzyła oczy, ziewnęła i przewróciła się na plecy. Nie wiedziała, że tu jestem. Jednak po chwili odezwałem się, by jej nie wystraszyć. Specjalnie zacząłem stukać pazurami podchodząc do niej.
- Cześć, śpiąca królewno. - przywitałem ją machając ogonem.
- Jason? Ale co ty tu...? - spytała przecierając pięściami oczy.
- Cii...nie unoś się. Wróciliśmy tu wczoraj, pamiętasz? Postanowiłem zostać, więc spałem tam, w rogu. - wyjaśniłem.
< Alex? Brak weny, chociaż...trochę coś z siebie wydusiłam... XD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!