Imię: Miracle
Płeć: Samica
Wiek: 5 lat
Hierarchia: Omega
Kierunek: Koliber
Stanowisko: Zielarka
Stanowisko: Zielarka
Typ: Zwykły
Rasa: Wilk Gwiezdny
Głos: Laura Shigihara
***
Rasa: Wilk Gwiezdny
Głos: Laura Shigihara
***
Cechy charakteru: Można by powiedzieć że jest chora, wszystko co spotyka kojarzy jej się ze śmiercią, ale nic nie dzieje się bez przyczyny. Została skrzywdzona, najbliższe jej wilki umarły. Jest słaba psychicznie, potrafi przez tydzień leżeć gapić się w ścianę. Małomówna, nieufna, czasami bywa wredna, kiedyś była miła, przyjacielska, dobra, doceniała piękno, dobro, wszystko zostało zniszczone. Nawet osoby, które uważała za przyjaciół, zdradziły ją. Nie okazuje uczuć, jest bezlitosna, inne wilki mówią, że nie ma serca lecz to jest nieprawda, żyje i ma się dob… nie dobrze, ale posiada organ zwany sercem, niestety pozbawiony uczuć zwanych miłością. Czasami jak jakąś waderę polubi może zdradzić jej rąbek tajemnicy i może być do niej miła. W obecności basiorów robi się wredna i jeszcze bardziej nieufna. Uwielbia znęcać się nad zwierzyną łowną i sprawiać jej więcej bólu. Jest pesymistką, uważa, że świat jest szary i smutny.
Cechy fizyczne: Miracle jest dosyć szybka, ale niestety na krótkie odległości. Nie jest stworzona do zabijania, kły ma dosyć krótkie, a pazury nieostre. Nie potrafi się wspinać ani latać. Zwinności i skoczności nie pozazdrości jej inny wilk. Najlepszą jej zaletą jest umiejętność szybkiego poruszania się w wodzie, wyśmienicie pływa.
Znak szczególny: Spośród jej czarno-szarego futra wyróżniają ją znaki przy oczach oraz kremowy nos i opuszki łap. Należy zwrócić uwagę na czarną obrożę. Należała do jej siostry – AbiGail, kiedy zginęła Miracle wzięła ją aby o niej pamiętać.
Słaby punkt: Okolice nosa i oczu
Boi się: Swojego byłego partnera, Gold'a
Waga: 35 kilogramów
Wzrost: 68 centymetrów
Najlepsi przyjaciele: Nikomu nie można zaufać
Pochodzenie: Ziemia Wojny [Wataha z Dudniących Wodospadów]
Lubi: Znęcać się nad zwierzyną łowną, mrok
Lubi: Znęcać się nad zwierzyną łowną, mrok
Nie lubi: Basiorów, wszystkiego co słodkie
Żywioł: [3/4] Mrok, Elektryczność, Lód
Moce: [8/25] Mroczna macka, Stwarzanie halucynacji, porażenie prądem, elektryczne tornado, sople lodu, Władanie cieniem, zamrażanie, telepatia
Partner/ka: Nie ufa samcom, po co ma się narażać na kolejny zawód miłosny?
Rodzice: Black Rose i Glory Warrior [losy nieznane]
Potomstwo: Brak
Data dołączenia: 30 listopad 2015
Data urodzenia: 20 styczeń
Upomnienia: 0/3
Krwawe Pioruny: 1.500.000
★★★★★★★★★★★
Data urodzenia: 20 styczeń
Upomnienia: 0/3
Krwawe Pioruny: 1.500.000
★★★★★★★★★★★
Zdobyte osiągnięcia: Brak
Poziom: 25
Poziom: 25
PD: | Ogólnie: 2500 | Wykorzystano: 2000 | Zostało: 500
Umiejętności: | Walka: 300 | Instynkt: 550 | Umysł: 850 | Polowanie: 300 |
Jaskinia: numer 5
Ekwipunek: Brak
Torba: | 0 Wilcze Jagody | 0 Czarna Krew | 0 Łza Wilczycy | 0 Niezapominajka | 0 Rumianek | 0 Liść | 0 Czaszka | 0 Czarna Perła | 0 Kość | 0 Chmiel | 0 Popiół | 0 Księżycowy Pył |
Bronie: Brak
Zbroja: Brak
Smok: Brak
Towarzysz: Brak
Historia: Wszystko się zaczęło 3 lata temu 20 stycznia, urodziłam się. To było chyba najgorsza rzecz, którą zrobili moi rodzice, wolałabym nie żyć, ale wracając do historii: miałam spokojne dzieciństwo, bawiłam się z innymi wilkami, ale jeden samiec był wyjątkowy. Był to Charlie, spokojny ale jakże waleczny basior. Był najlepszy w walce. Pewnego dnia dowiedziałam się, że moja matka jest w kolejnej ciąży. Ucieszyłam się, tak samo jak mój ojciec, przynajmniej tak mówił, ale następnego dnia wyszedł z jaskini pod pretekstem polowania, już nie wrócił. Szukałam go, płakałam, ale on nie wrócił... do tej pory nie wiem co się z nim stało. Obowiązek wykarmienia rodziny spadł na mnie. Wtedy nauczyłam się doskonale polować, ale nie lubiłam tego robić. Charlie często mi pomagał, coraz bardziej czułam do niego miętę, Nareszcie moja mama urodziła znowu jedną waderę, nazwała ją AbiGail. To była moja siostra, którą kochałam nad życie. W końcu kiedy miałam rok, zostałam partnerką Charlie'go. Często bawiłam się z siostrą, to były najpiękniejsze chwile mojego życia, niestety nie trwały długo - kiedy Abi miała 6 miesięcy mama dała jej obrożę, a następnego dnia wyszła na spacer do lasu. Obiecałem jej, że zajmę się siostrą i tak też było, poszliśmy nad rzekę łapać ryby. Kiedy zmierzch nastał, mojej rodzicielki nadal nie było, nawet przez głowę mi nie przeszło, że mogło coś jej się stać. Zostawiłam siostrę w jaskini i poszłam szukać matki. Po pół godzinie zastałam coś szokującego, moją matkę całą we krwi. Podbiegłam do niej nie wierząc, szturchnęłam ją, myślałam, że to tylko okropny sen, niestety tak nie było. Moja matka nie żyła, miałam tysiące pytań do całego świata. Co mogłam zrobić? Jedynie wyć do księżyca. Dlaczego los jest taki okrutny? Moja siostra nie widziała co się dzieje, ciągle dopytywała się o matkę. Tak trudno jest przetłumaczyć szczeniakowi, że już kogoś ważnego nie zobaczy. Na szczęście mogłam polegać na Charlie'm. AbiGail w końcu dorosła, wiedziała co się dzieje wokół niej. Życie przygotowało kolejną niespodziankę, wojnę. Mój partner musiał wyruszyć na nią, był w końcu wojownikiem. Nie chciałam by szedł, ale on się uparł. Po tygodniu usłyszałam od wilków, że został ranny i przebywa w jaskini dla chorych. Pobiegłam tam, niestety z najgorszymi myślami. Nagle przed jaskinią zobaczyłam Charli'ego z otwartą raną na brzuchu. Pomimo niej chciał pomóc watasze, dlatego zdarł bandaże. Podbiegłam do niego i mówiłam by się nie poddawał, rany były za wielkie. Zdążył podnieść łeb i powiedzieć „Kocham cię”, a potem wyzionął ducha. Wtedy popadłam w depresję, długo siedziałam i płakałam. Jedyną osobą, do której się odzywałam była moja siostra. Ona próbowała mnie pocieszyć. Coraz częściej myślałam o samobójstwie, ale nie mogłam tego zrobić ze względu na siostrę. W końcu postanowiłam się otworzyć na świat. Znowu moje życie zaznało barw, poznałam samotnika imieniem Gold. Wszystko potoczyło się szybko, za szybko. Zaufałam nieodpowiedniej osobie. I poniosłam tego konsekwencje. A więc zostałam partnerką Gold'a, wojna się skończyła po miesiącu. Myślałam, że już los potoczy się w dobrą stronę, ale niestety tak nie było. Pewnego dnia Gold powiedział abym poszła z AbiGail do lasu w nocy, bo ma niespodziankę. Wybrałam się tam z nią, ale nikogo nie było. Mieliśmy już wracać, gdy nagle zza krzaków wyskoczyły cienie sterowane przez mojego partnera. Przycisnęły mnie i Abi do ziemi. Nie mogłam się poruszyć. Nagle zza drzew wyłonił się Gold i 3 inne basiory. Myślałam, że jestem uratowana, ale oni podeszli do mnie i do siostry i zaczęli coś wykrzykiwać. Jeden złapał mnie za kark i ugryzł. Zaczęłam się szarpać, ale to pogorszyło sprawę. Krzyczałam na Gold'a, a on szyderczo się uśmiechnął i powiedział, że koniec z tym, podszedł do AbiGail i zerwał z jej szyi obrożę, a potem powiedział, że musi się zemścić. Nie wiedziałam o co chodzi, powiedział jeszcze, że jest z watahy wroga i że mój ojciec zabił jego rodzinę, dlatego on zrobi to samo. Wtedy wyczarował nóż, zaczęłam się szarpać, nie chciałam aby moja siostra ucierpiała. Nie zdążyłam… Gold nie wahając się wbił go w okolice serca mojej siostry. Świat się zawalił, zaczęłam płakać, nie wiedziałam co robić. Gold wyciągnął nóż z Abi i powiedział, by mnie puścili. Siostra wylądowała w kałuży własnej krwi. Podbiegłam do niej i zaczęłam zrozpaczona krzyczeć, aby się nie poddawała, że wszystko będzie dobrze. Niestety świata i czasu nie zmienię. Moja siostra odeszła na wielki. Nim zaczęłam myśleć o czymś innym, Gold'a dawno nie było. Z chmur zaczął lać deszcz. Położyłam się łkając obok mojej zimnej siostry. Wolałabym umrzeć, dlaczego mnie nie zabili tylko ją? Mogłam użyć mocy. To przeze mnie zginęła. Co gdybym nie poszła tutaj? Wstałam na chwiejnych łapach. I zobaczyłam obrożę mojej siostry. Podeszłam smętnie do niej. Pachniała moją siostrą. Założyłam ją na siebie i poszłam do swojej jaskini, aby… się zabić. Zanim doszłam do niej, chmury zastąpiły się i ukazało się niebo. Spojrzałam w gwiazdy, chciały mi coś powiedzieć, ukazać. Wskazywały mi drogę, postanowiłam zaufać losowi i pójść ich drogą. Tego dnia z miłej wadery stałam się nieufną, wszędzie widzącą śmierć, a gwiazdy zaprowadziły mnie tutaj.
Ekwipunek: Brak
Torba: | 0 Wilcze Jagody | 0 Czarna Krew | 0 Łza Wilczycy | 0 Niezapominajka | 0 Rumianek | 0 Liść | 0 Czaszka | 0 Czarna Perła | 0 Kość | 0 Chmiel | 0 Popiół | 0 Księżycowy Pył |
Bronie: Brak
Zbroja: Brak
Smok: Brak
Towarzysz: Brak
Historia: Wszystko się zaczęło 3 lata temu 20 stycznia, urodziłam się. To było chyba najgorsza rzecz, którą zrobili moi rodzice, wolałabym nie żyć, ale wracając do historii: miałam spokojne dzieciństwo, bawiłam się z innymi wilkami, ale jeden samiec był wyjątkowy. Był to Charlie, spokojny ale jakże waleczny basior. Był najlepszy w walce. Pewnego dnia dowiedziałam się, że moja matka jest w kolejnej ciąży. Ucieszyłam się, tak samo jak mój ojciec, przynajmniej tak mówił, ale następnego dnia wyszedł z jaskini pod pretekstem polowania, już nie wrócił. Szukałam go, płakałam, ale on nie wrócił... do tej pory nie wiem co się z nim stało. Obowiązek wykarmienia rodziny spadł na mnie. Wtedy nauczyłam się doskonale polować, ale nie lubiłam tego robić. Charlie często mi pomagał, coraz bardziej czułam do niego miętę, Nareszcie moja mama urodziła znowu jedną waderę, nazwała ją AbiGail. To była moja siostra, którą kochałam nad życie. W końcu kiedy miałam rok, zostałam partnerką Charlie'go. Często bawiłam się z siostrą, to były najpiękniejsze chwile mojego życia, niestety nie trwały długo - kiedy Abi miała 6 miesięcy mama dała jej obrożę, a następnego dnia wyszła na spacer do lasu. Obiecałem jej, że zajmę się siostrą i tak też było, poszliśmy nad rzekę łapać ryby. Kiedy zmierzch nastał, mojej rodzicielki nadal nie było, nawet przez głowę mi nie przeszło, że mogło coś jej się stać. Zostawiłam siostrę w jaskini i poszłam szukać matki. Po pół godzinie zastałam coś szokującego, moją matkę całą we krwi. Podbiegłam do niej nie wierząc, szturchnęłam ją, myślałam, że to tylko okropny sen, niestety tak nie było. Moja matka nie żyła, miałam tysiące pytań do całego świata. Co mogłam zrobić? Jedynie wyć do księżyca. Dlaczego los jest taki okrutny? Moja siostra nie widziała co się dzieje, ciągle dopytywała się o matkę. Tak trudno jest przetłumaczyć szczeniakowi, że już kogoś ważnego nie zobaczy. Na szczęście mogłam polegać na Charlie'm. AbiGail w końcu dorosła, wiedziała co się dzieje wokół niej. Życie przygotowało kolejną niespodziankę, wojnę. Mój partner musiał wyruszyć na nią, był w końcu wojownikiem. Nie chciałam by szedł, ale on się uparł. Po tygodniu usłyszałam od wilków, że został ranny i przebywa w jaskini dla chorych. Pobiegłam tam, niestety z najgorszymi myślami. Nagle przed jaskinią zobaczyłam Charli'ego z otwartą raną na brzuchu. Pomimo niej chciał pomóc watasze, dlatego zdarł bandaże. Podbiegłam do niego i mówiłam by się nie poddawał, rany były za wielkie. Zdążył podnieść łeb i powiedzieć „Kocham cię”, a potem wyzionął ducha. Wtedy popadłam w depresję, długo siedziałam i płakałam. Jedyną osobą, do której się odzywałam była moja siostra. Ona próbowała mnie pocieszyć. Coraz częściej myślałam o samobójstwie, ale nie mogłam tego zrobić ze względu na siostrę. W końcu postanowiłam się otworzyć na świat. Znowu moje życie zaznało barw, poznałam samotnika imieniem Gold. Wszystko potoczyło się szybko, za szybko. Zaufałam nieodpowiedniej osobie. I poniosłam tego konsekwencje. A więc zostałam partnerką Gold'a, wojna się skończyła po miesiącu. Myślałam, że już los potoczy się w dobrą stronę, ale niestety tak nie było. Pewnego dnia Gold powiedział abym poszła z AbiGail do lasu w nocy, bo ma niespodziankę. Wybrałam się tam z nią, ale nikogo nie było. Mieliśmy już wracać, gdy nagle zza krzaków wyskoczyły cienie sterowane przez mojego partnera. Przycisnęły mnie i Abi do ziemi. Nie mogłam się poruszyć. Nagle zza drzew wyłonił się Gold i 3 inne basiory. Myślałam, że jestem uratowana, ale oni podeszli do mnie i do siostry i zaczęli coś wykrzykiwać. Jeden złapał mnie za kark i ugryzł. Zaczęłam się szarpać, ale to pogorszyło sprawę. Krzyczałam na Gold'a, a on szyderczo się uśmiechnął i powiedział, że koniec z tym, podszedł do AbiGail i zerwał z jej szyi obrożę, a potem powiedział, że musi się zemścić. Nie wiedziałam o co chodzi, powiedział jeszcze, że jest z watahy wroga i że mój ojciec zabił jego rodzinę, dlatego on zrobi to samo. Wtedy wyczarował nóż, zaczęłam się szarpać, nie chciałam aby moja siostra ucierpiała. Nie zdążyłam… Gold nie wahając się wbił go w okolice serca mojej siostry. Świat się zawalił, zaczęłam płakać, nie wiedziałam co robić. Gold wyciągnął nóż z Abi i powiedział, by mnie puścili. Siostra wylądowała w kałuży własnej krwi. Podbiegłam do niej i zaczęłam zrozpaczona krzyczeć, aby się nie poddawała, że wszystko będzie dobrze. Niestety świata i czasu nie zmienię. Moja siostra odeszła na wielki. Nim zaczęłam myśleć o czymś innym, Gold'a dawno nie było. Z chmur zaczął lać deszcz. Położyłam się łkając obok mojej zimnej siostry. Wolałabym umrzeć, dlaczego mnie nie zabili tylko ją? Mogłam użyć mocy. To przeze mnie zginęła. Co gdybym nie poszła tutaj? Wstałam na chwiejnych łapach. I zobaczyłam obrożę mojej siostry. Podeszłam smętnie do niej. Pachniała moją siostrą. Założyłam ją na siebie i poszłam do swojej jaskini, aby… się zabić. Zanim doszłam do niej, chmury zastąpiły się i ukazało się niebo. Spojrzałam w gwiazdy, chciały mi coś powiedzieć, ukazać. Wskazywały mi drogę, postanowiłam zaufać losowi i pójść ich drogą. Tego dnia z miłej wadery stałam się nieufną, wszędzie widzącą śmierć, a gwiazdy zaprowadziły mnie tutaj.