niedziela, 29 listopada 2015

Od Kiiyuko - Kartki z kalendarza, cz 2


Kiedy lis zasnął wyszłam z pokoju. Dowiedziałam się, że jest nowy wilk, o stanowisku takim samym jak moje, który ma na imię Limbo. Pomyślałam, że trochę opowiem mu o stanowisku posła. Zaczęłam szukać jego jaskini, po czym zawyłam krótko i cicho. Wilk wyszedł z niej patrząc idealnie obojętnie na wszystko.
- Czego chcesz? - warknął.
- Ty jesteś Limbo, prawda? - spytałam upewniając się.
- Tak, a co ci do tego? - powtórzył warczenie. - I czego chcesz?
- Chciałam opowiedzieć ci o tym stanowisku, a poza tym, chyba Alfa chciał byśmy przenieśli jedną wiadomość... - odparłam. - Nie zaprosisz mnie do środka? - dodałam patrząc na wilka.
- Właź i opowiadaj, co za wiadomość? I dla kogo? I jak mamy to zrobić? - odpowiedział Limbo idąc za mną. Ja przysiadłam i nie spuszczałam wzroku z Limba. 
- Więc: mamy dostarczyć tę wiadomość do Watahy Kanionu Wielkiego Orła...
- Ale jak mamy to zrobić?! - przerwał mi niecierpliwy.
- Przestań mnie popędzać. - warknęłam, po czym kontynuowałam. - Pobiegniemy na ich tereny. To znaczy, ty pobiegniesz, ja muszę dostarczyć wiadomość do innej watahy. Twoja wiadomość brzmi następująco; "Ogłaszam zbiórkę wszystkich pokojowo nastawionych watah pod Kanionem Afrella. Przekażcie to dalej, do pokojowo nastawionych watah, by wszystkie spotkały się właśnie w tym Kanionie. Alfy Watahy Krwawego Wzgórza.". Możesz przed tym dodać "Alfy ogłaszają". To lepiej zabrzmi. 
- Wow! Ta praca jest nawet ciekawa... - powiedział zamyślając się.
- Aha, no i nikomu ani mru-mru. Jeśli o tych wiadomościach, dowie się ktoś, kto nie powinien się o nich dowiedzieć, możemy mieć spore kłopoty... Wystarczy, że Alfy i wataha, do której dostarczamy wiadomość wiedzą o tym. No, biegnij już, spotkamy się tu, w twojej jaskini, ja pobiegnę dostarczyć inną wiadomość, do innej watahy, czyli Watahy Pradawnego Boru. Nie jesteśmy z nimi w najlepszych stosunkach, ale dobra... Dobra, biegnijmy! - rzekłam i rozeszliśmy się. 
Biegnąc słyszałam szum potoku. O, tak. I przypomniał mi się lisek. Ciekawe, co robi?! Ale najpierw praca. Tak, na tym się teraz skupię. Dobiegłam do Alf tej watahy, przekazałam wiadomość i czekałam już w jaskini, w której umówiłam się z Limbo. Długo mu to zajęło, ale... w sumie jest nowy w tej dziedzinie. Czekałam i wreszcie się zjawił. Spytałam, jak nowa praca i czy mu się podoba.
- O, tak! Jest super, porządnie się wybiegam. - odpowiedział.
Pożegnaliśmy się i pobiegłam do mojej jaskini. O dziwo, nikt mnie nie ujrzał. Poszłam do swojego pokoju, a lisek... jego w ogóle tam nie było! Zaczęłam go szukać, wyjrzałam na dwór i... ujrzałam jak biegnie. Już mu się polepszyło? Cóż, to zawsze pozostanie zagadką. Ja natomiast czekałam na kolejny, nowy dzień, bo ciekawe, co przyniesie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!