sobota, 21 listopada 2015

Od Niko - Poznanie swych umiejętności w walce

Tata jak co dzień przygotował śniadanie dla całej naszej rodziny.
- Wyśmienite! Jak ty to robisz? - Zapytała mama oblizując się.
- To moja słodka tajemnica. - Powiedział tata uśmiechając się.
- Tato, możemy odwiedzić przyjaciół mamy? - Zapytała Aravel przeżuwając kawałek mięsa.
- Jasne, lecz pod okiem mentorów i mamy, jeśli wam pozwolą, możecie iść. - Odpowiedział tata.
- Pójdziemy zapytać nauczycieli i wilka o którym nam mówiłaś, czy możemy mieć u niego swoją pierwszą lekcję? - Zapytała Aravel podgryzając kość ze śniadania.
- Jasne. - Odpowiedziała mama.
- Tato, pójdziesz z nami? - Zapytałam.
- Nie, ja muszę pójść na polowanie abyście miały co jeść. - Odpowiedział.
- Dobrze, więc chodźmy! - Powiedziała mama po czym otworzyła swoją wielką, skórzaną torbę. - Wchodźcie, polecimy, będzie szybciej. - Powiedziała mama.
- Mamo, mogę lecieć na twoim grzbiecie? Będę się mocno trzymać! - Zapytała Aravel gdy już miała pakować się do torby.
- Jasne, tylko uważaj abyś nie spadła! - Powiedziała troskliwie. Byliśmy z bratem w środku torby, było tam strasznie ciemno, ale i ciepło oraz przytulnie.
- To już tutaj, później dolecimy jeszcze w jedno miejsce do mentorów, dziś będziecie pokazywać swoje najlepsze strony podczas walki. - Wyjaśniła mama.
- Super! Uwielbiam walkę! - Krzyknęła Aravel entuzjastycznie.
- Ja tam nie lubię walki... - Odpowiedział brat. Aravel weszła do środka jaskini, mama czekała tuż za nią, my podążaliśmy za siostrą.
- Kim jesteście i czego tutaj chcecie? - Powiedział wilk powarkując.
- Jestem Aravel, córka Sheiry, a to moje rodzeństwo. - Przywitała się.
- Sheiry? Przepraszam, nie przedstawiłem się, mam na imię Decron i jestem jej przyjacielem, bardzo chciałem was poznać. - Odpowiedział wilk zmieniając ton na nieco spokojniejszy. Wtedy weszła mama i powiedziała:
 - Przepraszam że nie zawiadomiłam cię o odwiedzinach. 
- Nic nie szkodzi, sam chciałem do ciebie przyjść, aby je zobaczyć. - Odpowiedział.
- Mogą tutaj zostać na chwilę? Zaraz wrócę. Mam jeszcze jedno pytanie, mogą mieć tutaj swą pierwszą lekcję walki? Polecę teraz zapytać ich nauczycieli czy zgodzą się. - Powiedziała mama do wilka.
- Jasne, byłbym zaszczycony. - Odpowiedział.
- Do zobaczenia! - Powiedziała mama po czym wystrzeliła w powietrze.
- Pa. - Powiedział wilk.
- Pa mamo. - Pożegnaliśmy się z mamą.
- Chcecie coś do jedzenia lub picia? - Zapytał wilk w kapturze.
- Nie, dopiero jedliśmy śniadanie, czy to smok stoi na twoim grzbiecie? - Zapytała siostra.
- Tak, nazywa się szpon. - Powiedział wilk uśmiechając się do swojego smoka.
- Chciałabym kiedyś mieć smoka... Ale to tylko marzenie... - Odpowiedziała Aravel.
- Marzenia czasem się spełniają. - Powiedział wilk próbując poprawić humor siostrze.
- Ta... Jasne. - Odpowiedziała Aravel.
Wtedy do jaskini weszła nasza mama razem z nauczycielami.
- Cześć Crystal, widzę że jesteś nauczycielem jednego z tych szczeniąt. - Powiedział Decron.
- Tak, Niko. - Odpowiedziała krótko.
- Mógłbym sprawdzić atuty szczeniąt? Będę delikatny! - Zapytał Decron, wszyscy nauczyciele pokiwali pyskami na tak.
- Więc kto pierwszy? - Zapytał.
- Ja bym mogła... - Zgłosiła się Aravel i podeszła do wilka.
- Gotowa? - Zapytał.
- Zawsze! - Uśmiechnęła się.
- Zacznijmy. - Odpowiedział, po czym próbował zaatakować ją w bok, uniknęła tego i ugryzła go w nos.
- Daj z siebie wszystko! - Krzyknął Decron, a ona podrapała go w prawy bok, ugryzła go w opuszkę prawej przedniej łapy, zapiszczał cicho. Potem wilk powalił ją na ziemię, chciał ugryźć ją w szyję, kłapnął pyskiem obok, ale odsunęła się i wstała po czym ugryzła go w szyję, głośno zapiszczał. - Dobra, koniec. Świetnie sobie radzisz jak na szczenię, ledwo żyję, jesteś niesamowita, gdzie się tego nauczyłaś? - Zapytał zachwycony dysząc. - Brawo Aravel, jesteś świetna w walce, choć niektóre z twoich uników nie były najlepsze, jesteś jeszcze szczeniakiem, więc masz czas na naukę.
- Dziękuję. - Odpowiedziała, po czym zasnęła z wycieńczenia.
- Kto teraz, maluchy? - Zapytał wilk, po czym raz spojrzał na mnie, raz na brata.
- ... - Podeszłam bez słowa jakby bezbronna.
- Gotowa? - Zapytał.
- ... - Tylko skinęłam łbem na tak i rzuciłam na niego wyzywającym spojrzeniem, wilk chciał powalić mnie na ziemię kopiąc w podbrzusze, odskoczyłam po czym ugryzłam go w kark, a on upadł, ale po chwili wstał i czekał na mój atak, wskoczyłam na jego grzbiet i wbiłam me ostre pazury w jego ciało z wielką siłą, wilk zapiszczał. Potem chciał odrzucić mnie łapą do ściany jaskini, odskoczyłam i tym razem ugryzłam go w tylną, lewą łapę, upadł.
- Jesteś bardzo szybka i świetna w unikach, lecz trochę gorsza w atakach, brawo mała. - Powiedział wilk, a Demon podszedł do niego aby opatrzyć jego rany. Wilk na nowo wstał, a moja mentorka dała mu trochę jedzenia i wody, aby poczuł się lepiej.
- Chcesz walczyć ze mną czy ze swoim mentorem? - Zapytał Decron mego brata - Spirita.
Ten spojrzał na rany wilka i odpowiedział: - Nie chcę abyś cierpiał, będę walczył z mentorem.
- Dobrze. - Odpowiedział, położył się na swoim posłaniu i patrzył na przebieg walki.

4 komentarze:

  1. Dlaczego męczysz Decrona?! Daj innego wilka, żeby był taki słaby, że szczeniaki by go pokonały. Decrona? Doświadczonego w walce, dorosłego wilka? No proszę...Nie chcę by pojawiały się opowiadania w których on piszczy z bólu i upada...Kiedyś to ja napiszę opowiadanie od szczeniaka kiedy to on pokona twojego wilka. Decron nie ma walczyć ze szczeniakami a tym bardziej z nimi przegrywać. To było do wszystkich, nie tylko do ciebie. Inaczej sobie pogadamy na Howrse, jeśli pojawi się takie opowiadanie. Decron nie będzie już więcej walczył ze szczeniętami, koniec, nie ma już...To tyle.
    ~Lilucha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Liluchą, Decron jest nauczycielem walki, z góry wiadomo, że powinien uczyć walki, a nie dawać w niej dupy szczeniakom. Owszem, młody wilk może mieć wybitne zdolności, ale nie przesadzajmy. Ważną ideą WKW jest brak wilków idealnych i wszechmogących, a ty trochę przekroczyłaś już granice. Dec powinien jedynie uczyć walki i pokazywać ruchy, jednak jako nauczyciel publiczny, uczący wszystkie szczeniaki, powinien organizować walki między nimi, a nie z nim.
      Nie odbierz tego jednak źle, to nie jest spływająca na ciebie fala hejtu, albo coś. Sam święty nie jestem, ale chyba większość zgodzi się ze mną, że to opowiadanie nieco odbiega od rzeczywistości.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      ~ Szymon

      Usuń
    2. Ja też się zgadzam, mnie również denerwuje takie coś i rozumiem tu uniesienie Lil, jednak wiadomo, intencje były dobre, opowiadanie wyszło ok. Takie drobne niedopatrzenie, najważniejsze jest to, aby obie strony były zadowolone i nie było kłótni. Skoro już się odzywam w sprawie błędów w opowiadaniach, prosiłabym uprzejmie wszystkich o nie pisanie takiego samego początku w dwóch opowiadaniach, które dzieją się równolegle [w tym przypadku Aravel miała identyczny wstęp]

      Usuń
  2. Ja też nie mam na złe, bo na pewno chciałaś, żeby opowiadanie wyszło dobrze. Ale naprawdę, prosiłabym o nie pisanie takich opowiadań. Nie chcę wszczynać kłótni, ale następnym razem może trochę przemyśleć opo, zanim się je wyśle, to tylko drobna rada. ;3
    ~Lilucha

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad!