niedziela, 15 listopada 2015

Od Aravel - Pierwsza lekcja walki u nowego przyjaciela

Tata jak zawsze przygotował śniadanie dla całej naszej rodziny.
- Wyśmienite! Jak ty to robisz? - Zapytała mama oblizując się.
- To moja słodka tajemnica. - Powiedział tata uśmiechając się.
- Tato, możemy odwiedzić przyjaciół mamy? - Zapytałam przeżuwając kawałek mięsa jelenia.
- Jasne, lecz pod okiem mentorów i mamy, jeśli wam pozwolą, możecie iść. - Odpowiedział tata.
- Pójdziemy zapytać nauczycieli i wilka, o którym nam mówiłaś, czy możemy mieć u niego swoją pierwszą lekcję? - Zapytałam podgryzając kość ze śniadania.
- Jasne. - Odpowiedziała mama.
- Tato, pójdziesz z nami? - Zapytała moja siostra, Niko.
- Nie, ja muszę pójść na polowanie abyście miały co jeść. - Odpowiedział zakłopotany.
- Dobrze, więc chodźmy! - Powiedziała mama po czym otworzyła swoją wielką, skórzaną torbę. - Wchodźcie, polecimy, będzie szybciej.
- Mamo, mogę lecieć na twoim grzbiecie? Będę się mocno trzymać! - Zapytałam gdy już miałam pakować się do torby.
- Jasne, tylko uważaj abyś nie spadła! - Powiedziała troskliwie. Wskoczyłam na grzbiet mamy, trzymałam się jej puszystego futra, nie bałam się. Było niesamowicie, rzeki wydawały się być maleńkimi wstążkami, naszej jaskini w ogóle nie było widać, ciekawe kiedy mama nauczy nas latać, będę starała się robić to najlepiej jak potrafię, chcę być taka jak moja matka. 
- To już tutaj, później dolecimy jeszcze w jedno miejsce do mentorów, dziś będziecie pokazywać swoje najlepsze strony podczas walki. - Wyjaśniła mama.
- Super! Uwielbiam walkę! - Krzyknęłam z entuzjazmem.
- Ja tam nie lubię walki... - Odpowiedział Spirit. Weszłam powoli rozglądając się do jaskini wilka, poszłam tam tylko z bratem i siostrą, mama czekała przed wejściem jaskini.
- Kim jesteście i czego tutaj chcecie? - Powiedział wilk warcząc.
- Jestem Aravel, córka Sheiry, a to moje rodzeństwo.
- Sheiry? Przepraszam, nie przedstawiłem się, mam na imię Decron i jestem jej przyjacielem, bardzo chciałem was poznać. - Odpowiedział wilk zmieniając ton na spokojniejszy. Wtedy weszła mama i powiedziała:
- Przepraszam, że nie zawiadomiłam cię o odwiedzinach. 
- Nic nie szkodzi, sam chciałem do ciebie przyjść aby je zobaczyć. - Odpowiedział.
- Mogą tutaj zostać na chwilę? Zaraz wrócę, mam jeszcze jedno pytanie, mogą mieć tutaj swą pierwszą lekcję walki? Polecę teraz zapytać ich nauczycieli czy zgodzą się. - Powiedziała mama do wilka.
- Jasne, byłbym zaszczycony. - Odpowiedział.
- Do zobaczenia! - Powiedziała mama po czym wystrzeliła w powietrze.
- Pa. - Powiedział Decron.
- Pa mamo. - Powiedzieliśmy.
- Chcecie coś do jedzenia lub picia? - Zapytał.
- Nie, dopiero jedliśmy śniadanie, czy to smok stoi na twoim grzbiecie? - Zapytałam, nigdy nie widziałam prawdziwego smoka.
- Tak, nazywa się Szpon. - Powiedział wilk uśmiechając się do swojego smoka.
- Chciałabym kiedyś mieć smoka... Ale to tylko marzenie... - Odpowiedziałam.
- Marzenia czasem się spełniają. - Powiedział wilk próbując poprawić mi humor.
- Ta... Jasne. - Odpowiedziałam. Wtedy do jaskini weszła nasza mama razem z nauczycielami.
- Cześć Crystal, widzę że jesteś nauczycielem jednego z tych szczeniąt. - Powiedział Decron.
- Tak, Niko. - Odpowiedziała krótko.
- Mógłbym sprawdzić atuty szczeniąt? Będę delikatny! - Zapytał Decron, wszyscy nauczyciele pokiwali pyskami na tak.
- Więc kto pierwszy? - Zapytał.
- Ja bym mogła... - Zgłosiłam się, po czym podeszłam.
- Gotowa? - Zapytał.
- Zawsze! - Uśmiechnęłam się.
- Zacznijmy. - Odpowiedział po czym próbował zaatakować mnie w bok, uniknęłam tego i ugryzłam go w nos, oczywiście nie mocno, nie chciałam aby ucierpiał. - Daj z siebie wszystko! - Krzyknął Decron, a ja przetestowałam swoje silne łapy na jego prawym boku drapiąc go, ugryzłam go w opuszkę prawej przedniej łapy, zapiszczał cicho, to nie sprawiło mu zbyt wielkiego bólu. Potem wilk powalił mnie na ziemię, byłam w bardzo niekorzystnej pozycji, ale wiedziałam jak się obronić przed wilkiem, chciał ugryźć mnie w szyję, kłapnął pyskiem przede mną, ale odsunęłam się i wstałam po czym szybko ugryzłam go w szyję, głośno zapiszczał. - Dobra, koniec. Świetnie sobie radzisz jak na szczenię, jesteś niesamowita, gdzie się tego nauczyłaś? - Zapytał zachwycony dysząc.
- Brawo Aravel, jesteś świetna w walce, choć niektóre z twoich uników nie były najlepsze, jesteś jeszcze szczeniakiem, więc masz czas na naukę.
- Dziękuję. - Odpowiedziałam po czym zasnęłam z wycieńczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!