wtorek, 19 września 2017

Od Thistle - C.D. Silent Fear'a "Odkrycie swojej prawdziwej natury i zakazana przeprawa na tereny wrogiego Klanu"


Milczałam przez dłuższą chwilę, zastanawiając się kiedy po raz pierwszy mogłabym przybyć znów na tutejsze tereny i nie zostać nakryta przez któregoś z członków mojego własnego Klanu, a także tak, aby lekcje ze stojącym przede mną, nowo poznanym, basiorem nie kolidowały z tymi, które Saira ustaliła dla mnie z Clive'm. W przeciwnym wypadku bowiem mogłaby nabrać niepotrzebnych podejrzeń i uniemożliwić mi powtórzenie tego czyny lub, co jeszcze gorsze, opowiedzieć wszystko Echo lub Estranged, co znacznie by wszystko skomplikowało. W dodatku zawsze lepiej poznać bliżej techniki kogoś, kto w przyszłości najprawdopodobniej stanie się jednym z Twoich wrogów. 
Kiedy wreszcie udało mi się zebrać wszystko do kupy, zadecydowałam:
- Sądzę, że najlepiej będzie, jeśli następnym razem przyjdę do Ciebie jutro tuż po zapadnięciu mroku. 
- Niech i tak się stanie. - odparł. - Uważam jednak, że bezpieczniej dla nas będzie, jeśli tym razem zejdziemy się w pobliżu Opuszczonych Mokradeł, które przylegają do tego lasu i za każdym razem w innym miejscu.
Słysząc to, rzuciłam pytające spojrzenie w stronę Mo, chcąc się upewnić, że Silent nie próbuje wciągnąć mnie w jeszcze większe niebezpieczeństwo.
- On ma rację. - przyznał samiec.
- W takim razie wszystko ustalone: jutro po zapadnięciu mroku nad Opuszczonymi Mokradłami. - podsumowałam.
- Zgadza się, This. 
- Na przyszłość radziłabym Ci zbytnio się ze mną nie spoufalać. - warknęłam, rzucając mu lodowate spojrzenie, po czym dumnym krokiem wyszłam wraz ze swoim ojcem z jaskini. 
Przez następne parę minut szliśmy w całkowitej ciszy, oboje pogrążeni we własnych myślach. W końcu jednak przerwał ją Mortimer:
- Myślę, że najrozsądniej by było, gdybyś aż do momentu, gdy nie zdecydujesz się do nas dołączyć, wracała inaczej niż tutaj przybyłaś. Wtedy będzie Cię trudniej wytropić dla wilków z obu stron. 
- Rozumiem, więc, że pokarzesz mi teraz jakąś dłuższą ścieżkę. - domyśliłam się.
- Owszem. - potaknął i ruszył slalomem między nielicznymi drzewami i skałami, a ja podążyłam za nim.

<Silent?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!