Podirytowała mnie wiadomość, że Sierra miała kogoś kto się jej podoba, a jeszcze bardziej fakt, że mogłem być to ja. Nie byłem głupcem, doskonale wiedziałam, że jestem jedynym basiorem, z którym spędza czas. Wcześniej, myśląc sporo nad nią, zastanawiałem się, co by było, gdyby okazało się, że jesteśmy w sobie zakochani, ale gdy pojawiła się możliwość, iż mogło wykraczać to aż poza moje myśli, przeraziłem się.
Jednocześnie ciężko było mi sobie wyobrazić, że przyjaciółka mogła z kimś innym spędzać czas. Obawiałem się, że mogłem zostać sam. Nie chciałem, żeby nasza przyjaźń się rozpadła, a pytanie, które zawisło w powietrzu, mogło ją skutecznie skończyć.
— Muszę odpowiadać na te pytanie? — wyszeptała.
Chciałem powiedzieć coś obraźliwego, ale zaraz ugryzłem się w język. Ostatecznie nie odpowiedziałem nic, nie wiedziałem co mam powiedzieć, żeby jednocześnie nie doprowadzić do czegoś niezręcznego, a także pozostać w zgodzie z samym sobą. Wobec Sierry chciałem pozostać szczery.
— Arcady? — ponagliła mnie, sugerując, abym podjął wybór.
Zagryzłem wargi. Co niby miałem jej powiedzieć?
— Nie wiem — wydusiłem z siebie po chwili.
Nastała długa chwila ciszy. Zerknąłem na Sierrę. Wyglądała na przybitą, a mnie uderzyła myśl, że moje podejrzenia mogły okazać się słuszne. Nie chciałem jej zranić, a jednak zrobiłem to. Nigdy nie znalazłem się w tak trudnej sytuacji jak ta. Kiedy już myślałem, że wszystko zostało przesądzone, ona odezwała się:
— To będzie moja mała tajemnica. — Mrugnęła do mnie, uśmiechając się delikatnie.
Prychnąłem cicho. Nawet z takiej sytuacji umiała wyjść, w przeciwieństwie do mnie. Spojrzałem na nią uważnie. W jej oczach nie było już smutku, ale radość i rozbawienie.
— Wiesz co Sier? — Podniosłem się, zmierzając w jej kierunku. — Wal się.
Podniosłem ją, a wilczyca krzyknęła cicho z zaskoczenia, lądując niedługo potem w jeziorze. Granatowa wadera przez chwilę znajdowała się pod powierzchnią wody, po czym wynurzyła się, głośno łapiąc powietrze.
— Arcady, ty debilu! — wrzasnęła.
Uśmiechnąłem się szeroko.
— Dzięki za komplement — odwrzasnąłem, kompletnie nie przejmując się tym, że ktoś mógł nas usłyszeć.
Sierra była dla mnie przyjaciółką i tak wolałem o niej myśleć przez najbliższy czas. Tylko czas wiedział co przyniesie przyszłość, a tym nie miałem zamiaru zaprzątać sobie głowy.
< Sierra? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!