niedziela, 10 września 2017

Od Anais - C.D. Inez "Niczym raj"


— Zobaczę mamo — odparłam.
Inez westchnęła cicho.
— Nie denerwuj się Anais — mruknęła zmęczonym tonem. — Po prostu chcę, żebyś wyrosła na silną i piękną waderę — dodała szeptem, ściskając moje policzki.
Roześmiałam się głośno, gdy dmuchnęła mi ciepłym wydechem w twarz. Odskoczyłam od niej, zachęcając ją tym samym do zabawy. Pognała za mną, chichocząc ciszej niż ja. Kiedy mnie dorwała, podniosła mnie w powietrze i okręciła się wokół parę razy ze mną. Padłyśmy na ziemię, a ona mocno przycisnęła mnie do siebie.
— Mamo? — zapytałam cicho, wsłuchując się w jej kojące bicie serca.
— Hmmm?
— Obiecasz, że nigdy mnie nie okłamiesz? 
Inez spięła się, a ja spojrzałam na nią z zainteresowaniem. Łapiąc moje spojrzenie, odwróciła swoje. Coś było nie tak. 
— Córciu, jest zbyt wiele spraw, w których sprawię nie mogę ci tego obiecać, ale postaram się — odparła, a w jej oczach dopatrzyłam się przebłysku smutku. Takiego, którego nie było można pozbyć się przez całe życiem. Coś musiało jej ciążyć na sumieniu.
— No dobrze.
— Dziękuje ci bardzo — szepnęła z uśmiechem. Zbliżyła swój nos do mojego. — Noski-noski?
— Noski-noski — zgodziłam się z chichotem, pocierając mój nos o jej i wzajemnie.
Odsunęłam się od mamy, a ona spojrzała na mnie z miłością w oczach.
— Anais, cieszę się, że tu jesteś.
— Również się cieszę mamo. — Przytuliłam ją mocno. — Kocham cię bardzo.
— A ja ciebie najmocniej na świecie. — Oddała uścisk.
Szmaragdowe oczy nie przyśniły mi się dzisiejszej nocy, a może dlatego, że była ze mną Inez. Nigdzie nie wyszła, nie opuściła mnie. Leżałyśmy przytulone do siebie, a jej ciepło było kojące, czułam się dzięki niemy bezpiecznie. Tej nocy śniłam o mamie, a także o moim przyszłym tacie, którego chciałam poznać z niecierpliwością.

< Inez? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!