- Miło mi to słyszeć. - powiedziałem z lekkim uśmiechem i dorzuciłem. - Jaskinia, w której obecnie mieszkasz razem z rodzicami i rodzeństwem znajduje się, o ile się nie mylę, niedaleko Wodospadu Życia, prawda?
- Owszem. - potwierdziła krótko.
- Biorąc to pod uwagę, to, gdy do mnie przybyłaś w towarzystwie ojca, musiałaś przebyć całą Szmaragdową Łąkę.
- Zgadza się.
- W takim razie zostały Ci jeszcze do zwiedzenia w swojej pełnej krasie trzy tereny naszego Klanu plus większość Mglistych Gór. - podsumowałem.
- To od którego z nich zaczniemy? - spytała zaciekawiona.
- Na początek proponowałbym Orli Las, w którym obecnie przebywamy. Przy okazji mógłbym sprawdzić Twoje umiejętności łowieckie. - odparłem, starając się wyłapać w dość chłodnym, wilgotnym od porannej rosy powietrzu woń jakiegokolwiek zwierzęcia, które mogłoby paść łatwo łupem małej. Tym razem bowiem nie chciałem jej pomagać, aby móc dobrze ocenić jej zdolności w tym kierunku. Oczywiście jako przyszła wojowniczka nie musiała mieć ich nadzwyczaj dobrze rozwiniętych, ale nie mogła też przecież paść z głodu, gdyby tylko wyszła poza nasze tereny.
- Tylko nie licz na jakiś wielki pokaz, bo będę robić to po raz pierwszy. - zastrzegła od razu, po czym przyłożyła pysk do ziemi i zaczęła uważnie węszyć.
Kiedy po kilkunastu minutach jej wysiłki okazały się daremne, rzuciła mi smutne spojrzenie, na co ja uśmiechnąłem się lekko i rzuciłem łagodnie:
- Sądzę, że przy obecnych warunkach pogodowych będzie lepiej, jeśli będziesz wciągać zapachy z nosem w górze, przykładając go od czasu do czasu do drzew, innych roślin, czy kamieni.
- Jesteś pewny, ze to pomoże?- zaindagowała z wyraźną nadzieją w głosie.
- Nigdy się nie dowiesz, jeśli nie spróbujesz. - zauważyłem.
- Masz rację. - odrzekła i zabrała się do wykonywania mojego polecenia.
Po następnych dziesięciu minutach dostrzegłem, że zaczyna biegać wokoło, coraz bardziej podniecona, co stanowiło niezbity dowód na to, że udało jej się coś zwęszyć.
<Senshi? Co to było?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!