niedziela, 10 września 2017

Od Arcady'ego - C.D. Sierry "Trudny wybór"


Sierra stoczyła się ze mnie, wybuchając głośnym śmiechem. Tym razem, wcześniej niż ostatnio, przejąłem się tym i zatkałem jej łapą usta, jednocześnie rozglądając się nerwowo czy nikt przypadkiem nas nie usłyszał. 
— Nie hałasuj tak — roześmiałem się.
— Bo co? — odparowała w odpowiedzi, przewracając się na bok i nieprzerwanie, choć zdecydowanie ciszej, chichocząc pod nosem.
Przyglądając się jej, nie mogłem się nie uśmiechnąć. Czasem zachowywała się jak dziecko, te, które było najbardziej rozbrykane i najmniej odpowiedzialne, rozważne. Wkurzało mnie to w niej, a jednocześnie rozbrajało. Tylko Sierra potrafiła aż tak bardzo rozniecić we mnie tak skrajne uczucia.
— Arcady — szepnęła. — Uwielbiam spędzać z tobą czas.
— Nie tylko ty Sier. — Uśmiechnąłem się złośliwie, a ona posłała mi obrażone spojrzenie.
— No wiesz! — Popchnęła mnie łapą, po czym oboje wybuchnęliśmy kolejną salwą śmiechu.
Kiedy się uspokoiliśmy poklepała miejsce obok siebie. Położyłem się obok niej. Zwróciłem wzrok na przyjaciółkę. Jej jasne pomarańczowe oczy tak bardzo przypominały słońce. W tym momencie coś mnie tknęło. Uśmiechnąłem się delikatnie pod nosem, kiedyś na pewno przyjdzie odpowiednia pora, aby powiedzieć jej o tym.
— Jakie masz plany na przyszłość? — zapytałem, patrząc na nią z ciekawością.
— Nie wiem. — Wzruszyła ramionami. — Myślałam nad tym, ale nie jestem pewna czy tego chcę — dopowiedziała.
— Tego? 
— Wiesz, zastanawiałam się kiedyś na rodziną — odparła. — Myślałam czy nie chciałabym mieć szczeniaków.
Poczułem nagły, nieprzyjemny chłód, który przeszedł przez moje ciało. Dla mnie kwestia potomstwa była trudna. W szczeniakach, jak dla mnie, nie było niczego uroczego. Widziałem w nich jedynie problem, zaś ojcostwo niezbyt mnie kręciło. Nie tylko dlatego, że nie nadawałem się na ojca, a też dlatego, iż nie chciałem tego i nie mogłem.
— I? — Spoglądałem na nią z lękiem, wstrzymując oddech.
— Stwierdziłam, że jest mi to obojętne — odparła. — Wszystko będzie zależeć od mojego partnera.
— Rozumiem — odparłem, oddychając z ulgą.
Cieszyłem się, że Sierra nie zapytała mnie o ten temat. Wyglądało też na to, że go nawet zamknęła.
— A ty jakie masz plany?
— Również nie wiem — odpowiedziałem, prychając cicho śmiechem. — Wolę się nie zastawiać na przyszłością.
Pff, co z tego, że robiłem to cały czas?

< Sierra? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!