niedziela, 3 września 2017

Od Hidden - C.D. Kanashimi'ego "Bratnia dusza"

Poprzednie opowiadanie

Mówiąc szczerze, czułam się w jakiś sposób związana z wodą. Przeczuwałam, że będzie to moim żywiołem, kiedy dorosnę. Ogólnie miałam wrażenie, że dokładnie wiem, jak będę wyglądać i jakie będą moje umiejętności, kiedy dorosnę, jednak nie byłam pewna, czy tak będzie. Jednak tak mi się po prostu wydawało, a może było to coś w rodzaju mojego marzenia. Właściwie, pomimo że byłam realistką, bardzo lubiłam odpływać w świat tych sennych, zasnutych mgłą obrazów, które ukazują to, czego pragnę, gdy już się ziści. Dlatego Rzeka Marzeń wydawała mi się idealnym miejscem.
 - Pewnie, że chcę tam pójść - Odpowiedziałam. - Może nauczysz mnie nawet pływać?
 - Heh, to duża odpowiedzialność - Westchnął. - Ale jakoś sobie poradzimy. W końcu uczysz się szybko, więc nie powinno być problemu - Uśmiechnął się Kanashimi i ruszyliśmy w stronę Rzeki, którą było już z daleka słychać. 
Ceniłam sobie mojego brata. Przy nim byłam inna, mniej spięta, zachowywałam się bardziej swobodnie. On też przestawał być taki cichy i nieśmiały, nawet często się śmiał, czasem pokusił się o jakieś wygłupy. Czułam, że jestem dla niego wyjątkowa, tak samo jak on dla mnie. Byliśmy sobie zwyczajnie w świecie potrzebni, a wręcz niezbędni.
Rzeka Marzeń była wielka. Jej koryto nie było niesamowicie głębokie, jednak było szerokie. Może nie tak bardzo, jak ta rzeka w Viridi Agmen, ale jednak, nadal była to imponująca wielkość. Nurt rzeki był spokojny, delikatny, a woda tak przejrzysta, że bez problemu można było dostrzec wszystkie kamienie oraz żyjątka. 
Kanashimi był bardzo odpowiedzialny i martwił się o mnie, jednak raz na jakiś czas musiał pozwolić mi na odrobinę luzu i nie miał nic do gadania, jeśli właśnie tego sobie życzyłam. Dlatego nie zareagował, kiedy pobiegłam w stronę wody i wskoczyłam do niej bez myślenia o czymkolwiek, o bezpieczeństwie czy konsekwencjach. Na początku na pewno był przerażony, bo nie wypływałam. Jednak nie miałam po co wypływać, gdyż powietrze mi się nie kończyło. Wreszcie jednak, kiedy brat zaczął mnie szukać i krzyczeć, wypłynęłam.
 - Hidden! - Zakrzyknął, widząc mnie i podpłynął w moją stronę.
 - Chyba właśnie odkryłam pierwszą moc - Oznajmiłam, a brat popatrzył na mnie pytająco. - Nie wynurzałam się, bo wciąż starczało mi powietrza.
 - Oddychanie pod wodą - Skwitował. - Musisz o tym powiedzieć Patton'owi.
Byłam szczęśliwa, że odkryłam przypadkiem pierwszą moc. Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że moim żywiołem jest woda. Kanashimi, będąc już w pełni spokojny, również pozwolił sobie na trochę rozrywki i zaczął ochlapywać mnie wodą ze śmiechem. Lubiłam jego śmiech, był taki spokojny i melodyjny, cichy. Oczywiście nie pozostawałam mu dłużna i również zaczęłam go chlapać.
Niestety, nadchodziła jesień i było coraz zimniej. Jesteśmy odporni na trudne warunki, jednak nie jako małe szczeniaki, więc po pewnym czasie zaczynało robić się zimno. Postanowiliśmy zatem wrócić do jaskini rodziców i się ogrzać.
 - W sumie, Kanashimi, jak dorośniesz będziesz dalej tu mieszkać?

< Kanashimi? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!