sobota, 2 września 2017

Od Chase'a - Rodzina jest podstawą

Rodziców nie było mi dane zobaczyć na oczy. Może i oni widzieli mnie, ale ja nie widziałem ich. Byłem za mały, aby móc wtedy widzieć, jednak często wyobrażałem sobie jak mogli wyglądać, a także jacy być. Z opowieści Jason'a, mojego dziadka, jasna wynikało, że byli wspaniałymi wilkami. I w dużej mierze to właśnie dzięki niemu, potrafiłem ich zwizualizować w swojej wyobraźni.
Esmé i Yamata były moimi siostrami i musiałem przyznać, że bardzo cieszyłem się z ich obecności. Obie były raczej zamknięte w sobie, ciężko było z nim nawiązać kontakt, a z szczególną z Yamatą, która najbardziej przeżyła śmierć rodziców. 
Aktualnie zapadał zmrok i wracaliśmy ze wspólnej przechadzki. Dziadek starał się jak tylko mógł, aby zapewnić nam rozrywkę, a także w pewnej mierze przygotować na dorosłe życie. Na własną łapę uczył nas tego, czego umiał, a wiedzę posiadał dużą.
Podbiegłem do smutnej Yamaty i pacnąłem ją łapą w bok. Ta oderwała się od swoich myśli, spoglądając na mnie ze zdezorientowaniem.
— Berek! — zakrzyknąłem.
A gdy ta zignorowała moją chęć rozpoczęcia zabawy, ponownie do niej podbiegłem i podniosłem, po czym biegnąć z nią na swoim grzbiecie, zacząłem gonić Esmé. Z siostrą na grzbiecie trudno mi było dogonić drugą, więc po chwili łaskawie goniąca dała nam się złapać. Ucieszyłem się, ponieważ nawet na ustach Yamaty zagościł delikatny uśmiech.
Kiedy wróciliśmy do jaskini, Jason rozpalił ognisko. W Viridi Agmen zazwyczaj było ciepło, ale postanowiliśmy upiec kilka zajęcy, które udało się schwytać dziadkowi. Wilk nadział na cztery patyki po dwie pary małych zwierzątek i ustawił je na ogniskiem tak, aby wolno się piekły.
W niedługim czasie wyśmienity zapach rozniósł się po jaskini, a z moich ust ciekła ślinka. Z niecierpliwością czekałem, aż zające wreszcie dojdą.
— Dziadku? — zapytała Esmé. — Opowiesz nam jakąś historię?
— Historię? — powtórzył Jason. — No dobrze.
Dziadek opowiedział nam historię o bohaterskim wilku, który kiedyś uratował swoją ukochaną przez złymi, dwunożnymi kreaturami — ludźmi, gdy ci pojmali ją w niewole. Odnalazł on w środku lasu chatkę, po czym zagryzając kreatury, uwolnił wilczycę. Może i krótka opowieść, a dała nam ona do myślenia. Postanowiłem trzymać się z daleka od ludzi.
— Chase... — usłyszałem głos Esmé.
— Hmm?

< Esmé? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!