wtorek, 19 września 2017

Od Milo C.D. Ilii "Drastyczne zmiany"


To wiele wyjaśniało. 
— Czy miałaś odruchy wymiotne? — zapytałem, nie ciągnąc tematu jej bezpłodności.
— Czasem.
— Niechęć do jedzenia i picia?
— Tylko do jedzenia.
— A więc grypa żołądkowa — powiedziałem zwycięsko, ale zaraz się opanowałem widząc minę Ilii. — Zalecam ci odpoczynek — dużo śpij, a także staraj się zjeść coś lekkostrawnego — zaleciłem.
— Ale Blue... — jęknęła, po czym zerwała się. 
Poderwałem się zaraz po niej, po czym mogłem jej dojść do wyjścia jaskini, gdzie zapewne, wydaliła z siebie ostatni posiłek. Nie patrzyłem na to, stałem odwrócony, czekając, aż skończy.
— W porządku? — zapytałem, gdy dopadła mnie martwa cisza.
— Tak — odparła cicho Ilia.
Odwróciłem się do niej. Była nieco zawstydzona. Bez słowa odszedłem, po czym wróciłem z liściem. 
— Masz. — Podałem jej go. — Wytrzyj sobie twarz.
— Dziękuje.
Stałem nad nią, patrząc jak ociera sobie twarz. 
— Nie przejmuj się tym — powiedziałem.
Ilia posłała mi lekki uśmiech.
— Postaram się — powiedziała weselszym tonem. — Jeśli chcesz mogę to posprzątać — dodała szybko.
Machnąłem łapą.
— Chciałaś coś powiedzieć o Blue. — Podrzuciłem nowy temat.
— Ano właśnie, nie może ze mną zostać, nie mogę jej zarazić. 
Ilia znów wyglądała na przybitą. Nie dziwiłem się jej, martwiła się o swoje dziecko, a z tego co zdążyłem wywnioskować Blue Dream do najodporniejszych nie należała. Chciałem pomóc zmartwionej wilczycy.
— Mogę wziąć twoją córkę pod swoją opiekę na ten czas — zaproponowałem.
Ilia spojrzała na mnie.
— Ona jest chorobliwie nieśmiała i nie wiem czy się do ciebie przekonała...
— Ilia! 
Z oddali, ku nam, biegła sama wilczyca Beta — Makka. Zdyszana zatrzymała się przed Ilią i mną, po czym zwróciła się do wilczycy:
— Arcun wrócił.
Ilia zamarła, a ja poczułem się dziwnie. Jej były partner wrócił... Czyżby to znaczyło, że...? Spojrzałem z niepokojem na pacjentkę, lecz ta nie wyglądała jakby ta wiadomość ją ucieszyła.
— Co się z nim stało? — zapytała chłodno.
Makka posłała jej nieco zaskoczone spojrzenie.
— Powiedział, że potrzebował czasu, aby sobie pewne sprawy przemyśleć — wyjaśniła Makka.

< Milo? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!