Od dzisiaj rano aż do wieczora słuchałam wycia pewnego wilka, który prowadził z kimś ciekawą rozmowę. Postanowiłam podążać za glosem wilka. Był blisko. Ukryłam się w krzakach, wilk usłyszał ich szelest i zaczał się rozglądać. Było widać, że należy do tych ostrożniejszych...
- Wyjdź! Pokaż się! - krzyczł krążąc w kółko. Wyszłam z krzaków, zobaczyłam go z przodu i...
- Gustaw?! - Zapyatałam z niedowieżaniem...
- Ginewra?
- To ty! - I skoczyłam do niego.
- Co ty tu robisz? - Pyatał
- Szukam jakiejś watahy...
- Chcesz dołączyć do mojej?
- Tak. Pokaż mi wszystko.
- To wszystko... Niestety, będziemy musieli stoczyć....
- wojnę?
- Niestety tak...
- Poleje się krew...
- Niestety...
- Na pewno da się to załatwić w inny sposób...
- Ty i twoje zdolności negocjacji i biznesu...
- Jeszcze to pamiętasz?
- Szkołę? Aż za dobrze. Wszyscy wredni.
- Jak się tutaj znalazłeś? Co tu robisz?
<Gustaw>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!