Zastanawiałam się dzisiaj nad bardzo starą tradycją mojej rodziny... Wyglądałam chyba na smutną... Była trzecia w nocy... Gustaw wstał, rozajrzał się, wyszedł z jaskini i podszedł do mnie...
- O czym myślisz? - Zapytał bardzo łagodnym głosem...
- Czy nasze dzieci przejmą po nas watahę? - Zapytałam.
- Skąd to pytanie?
- Bo my... Moja rodzina od wieków tak robi...
- Zależy. Jak ty chcesz... Zgodzę się na wszytko...
- Ja nie chcę tego kontynuować. Ja chcę być alfą na zawsze.
- Ja też. Chodź spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!