Byłem na obchodzie terenów, już drugą godzinę. Zobaczyłem jakiegoś wilka, jako alfa musiałem zadbać o bezpieczeństwo, więc zacząłem warczeć.
- Czego tu chcesz? - Zapytałem.
- Kto? Ja?
- Ty! - Powiedziałem. Nie wyglądał na niebezpiecznego, ale pozory częst mylą...
- Moją watahę wymordowała inna wataha. - Powiedział spuszczając głowę.
- Rozumiem. Dlaczego akurat tu jesteś? - Wypytywałem się. Może nieco przesadziłem, ale co miałem robić?
- Nie wiem gdzie jestem.
- Na pewno nie jesteś na swoim terenie. - Powiedziałem.
- Przyjmiesz mnie do swojej watahy?
- Mogę... - Odparłem. Reszta dnia spędziłem przyglądając się nowemu wilkowi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!