Nie mogłam wrócić.... to było nie do
wytrzymania. Uciekłam. Co za...! Nienawidzę ich! Nienawidzę! Oni nic nie
rozumieją! Nic! Przynajmniej teraz znalazłam spokój. Błąkałam się
długo. Gdyby nie przychylność losu i akceptację Alf nigdy bym nie
znalazła watahy. A tymczasem mam przytulną posadkę Wojowniczki. Właśnie
szłam się spytać kogoś czy mnie oprowadzi kiedy spotkałam czarno- beżową
waderę. Z tego co mi było wiadomo była Betą. Podeszłam do niej.
-Cześć.- przywitałam się.
-No, cześć.- odpowiedziała z uśmiechem.
-Jestem Carla. Nowa.- podałam jej łapę.
-Ja jestem Makka.
-Oprowadzisz mnie po watadze?- zapytałam z nadzieją.
<Makka?>
-Cześć.- przywitałam się.
-No, cześć.- odpowiedziała z uśmiechem.
-Jestem Carla. Nowa.- podałam jej łapę.
-Ja jestem Makka.
-Oprowadzisz mnie po watadze?- zapytałam z nadzieją.
<Makka?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!