Obudziłam się wcześnie, słońce grzało, było pięknie. Zobaczyłam Ginewrę w oddali...
- Ginewra! Chodź, muszę ci coś powiedzieć! - Zawołałam.
- O co chodzi? - Powiedziała podbiegając do mnie.
- Ja... Który jest dziś?
- Dziewiętnasty.
- Bo wiesz. Ja co roku mam takie spotkanie i ono trwa dwa tygodnie i... rozumiesz?
- Jakieś muzyczne?
- Tak. Możesz ogłosić, że jestem nieobecna?
- Tak. Możesz już biec, bo się spóźnisz.
- Dziękuję!!! - Powiedziałam, przytuliłam ją i odbiegłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!