Wpatrywałem się w nią dobrą chwilę, zastanawiając się intensywnie nad tym, jak odpowiednio uformować pytanie. Chrząknąłem, starając się wyzbyć wstydu, który mnie ogarnął.
— Myślisz, że podejmuje słuszne decyzje?
Ivy zmrużyła delikatnie oczy i zamrugała parę razy, wpatrując się z namysłem w moje łapy.
— Myślę, że tak — odparła ostrożnie. — Jestem pewna, że już jedną z trudniejszych decyzji masz za sobą. Chodzi mi o wybór twojego stanowiska — wytłumaczyła, napotykając moje pytające spojrzenie.
Pokiwałem głową w zamyśle.
— A na jakiej podstawie myślisz, że był to dobry wybór?
— Widzę jak się starasz Sam. W dodatku masz do tego duże predyspozycje — odpowiedziała, a mnie zrobiło się jednocześnie dziwnie, jak i przyjemnie na sercu.
— Dziękuje, bardzo miło to słyszeć.
Ivy posłała mi ciepły uśmiech. Chciałem, żeby zawsze się tak uśmiechała. Nie potrafiłem wyobrazić sobie, aby to był jakiś inny basior. Na samą myśl o tym ogarniała mnie furia. A jednak ciekawiło mnie, czy wadera czuła do kogoś kiedykolwiek coś więcej, dlatego nie powstrzymałem pytania, które wypłynęło z moich ust.
— Ivy, miałaś kiedyś kogoś?
Wilczyca, wyraźnie zaskoczona, posłała mi niepewne spojrzenie.
— Nie. — Poczułem ulgę. — Dlaczego pytasz?
— Ciekawiło mnie to.
Przyjaciółka nie odpowiedziała, po prostu odetchnęła pełną piersią. Obserwowałem ją w ciszy. Ivy nie od dzisiaj wiedziała, że podkochiwałem się w niej odkąd byłem szczeniakiem. Nigdy nie traktowała mnie chłodno ani nie wyśmiała tego, ale też nie dawała mi wyraźnego znaku, aby to odwzajemniała.
— Zrobiło się trochę chłodno — mruknęła, a tym samym wyrwała mnie z własnych myśli. — Rozejrzę się za jakimś opałem. — Chciała wstać.
— Nie — wyrwało mi się gwałtownie.
Posłała mi kolejne zaskoczone spojrzenie tego wieczoru.
Opanowałem nerwy, sam wstałem i ruszyłem wolno w jej kierunku. Czułem na sobie jej uważny wzrok, kiedy zatrzymałem się przed nią. Widziałem po niej, że jednocześnie była ciekawa, ale i lekko wystraszona, tego co chcę zrobić.
— Położę się obok ciebie, dobrze? — zapytałem łagodnie.
< Ivy? Wybacz, że tak długo. :< >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!