piątek, 2 marca 2018

Od Milo - Szczęście w nieszczęściu

Gdybym zdecydował się dołączyć do Viridi Agmen, nie poznałbym Ilii. Kiedy dowiedziałem się, że z kolei ona opuściła swój pierwotny Klan dla Arcuna i, że był to właśnie Leczniczy Klan, nie mogłem się nie zaśmiać i stwierdzić, że los lubił płatać dobre figle. Ona przytaknęła i zgodziła się ze mną.
Los lubił płatać również złe figle.
Wchodząc do jaskini Ilii, ta od razu rzuciła się w moje ramiona, łkając cicho. Wiedziałem, że sprawa dotyczyła Blue Dream. Nie wiedziałem co konkretnie stało się z małą wilczycą. Po prostu dowiedziałem się, że we wszystkich Klanach, oprócz Cecidisti Stellae, zaginęły wilki. Przerażało mnie to, bo sprawa była dziwna.
— Milo, dlaczego akurat ona? — załkała Ilia. — Dlaczego moja mała Blue Dream?
Nie powiedziałem nic, tylko głaskałem ją delikatnie po włosach. Później zacząłem szeptać kojące słowa do ucha. Podziałały, wkrótce wyczerpana Ilia usnęła w moich ramionach. Uważnie przyjrzałem się jej twarzy. Podpuchnięte oczy świadczyły o tym, ile łez musiała wylać. Potargane włosy, z których wyjąłem kilka gałązek czy liści, mówiły o tym, że starała się ją odszukać za wszelką cenę.
Przelknąłem gulę. 
Przywiązałem się do Blue Dream. Mnie również na swój sposób jej brakowało, ale jednak gdyby to Ilia zaginęła... Mogłem wyjść na egoistę, ale z dwojga złego cieszyłem się, że to młodsza wadera zniknęła. Wolałem do tego głośno się nie przyznawać. 
Po chwili zdecydowałem się, że ja też pójdę spać. Wtuliłem się w waderę, wdychając jej zapach i pozwalając, aby porwały mnie ramiona Morfeusza, pozwalając zapaść w głęboki sen. 

< Ilia? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!