sobota, 24 marca 2018

Od Ilii - C.D. Milo "Szczęście w nieszczęściu"


Przymknęłam oczy na krótką chwilę. Przeszłość jedną falą uderzyła, zalewając mnie wspomnieniami. Nie byłam pewna czy to dobry pomysł aby związać się z Milo. Owszem, był z niego naprawdę dobry wilk ale czy ja byłabym dla niego równie dobra jak on chciał być? Cóż. Tą decyzję należało przemyśleć gdy wszystko będzie już dobrze.
-Nie czuję się jeszcze gotowa na nowy związek. Przykro mi Milo, muszę odmówić- powiedziałam po chwili ciszy z mojej strony. Czułam jego zaskoczenie.
-Wyczuwam jakieś ale.
-Przemyślę to jak trochę się uspokoi parę spraw. Na tą chwilę jednak nie mogę odpowiedzieć tak, jakbyś tego chciał- powiedziałam wstając. Milo poszedł w moje ślady. Nie chciałam by czuł się winny. Przez ostatnie zniknięcie mojej kochanej Blue Dream, co dziś mi wyjawiła, nowy etap życia mógłby być ryzykownym krokiem. Wkrótce wyszliśmy z mojej jaskini do obowiązków.
Musiałam udać się do alf, ponoć miałam mieć ciekawe zadanie. Już następnego dnia wyruszyłam na obserwacje pewnej grupy wilków krążących w okolicy granic klanów, wyruszyłam jeszcze przed świtem. To miało być normalne i spokojne zlecenie.
Miało.
Z niemałym trudem dźwignęłam się stratowana na swoje łapy i chwiejnym krokiem udałam się w kierunku swojego klanu. Pierwsza zostałam powitana przez małą waderę, która zaraz z krzykiem rzuciła mi się na pomoc. Po drodze do lecznicy, ktoś pobiegł po alfy. Nie byłam pewna kto to miał być, ledwo widziałam na oczy, przez długie rozcięcie na czole z którego sączyła się krew w moje oczy. Usłyszałam stłumiony okrzyk Milo na mój widok i zaraz już starał się mną zająć. W tym czasie przyszła samica alfa.
-Matko, Ilia- chyba zakryła sobie łapą pysk.- Co ci się stało?
-Byłam śledzić tą grupę co kazałaś. Gromadzą się za neutralny ziemiami. Są bardzo, hm, porywczy.
-To oni ci zrobili? Te rany?- Zapytała się patrząc na mój stan. Podniosłam wysoko głowę, skoro już pozbyto się krwi z oczu.
-Tak, głównie jedna dzika wadera. To nie jest najgorsze. Nałożyli na mnie pieczęć- pokazałam im ukrytą część karku za włosami.- Nie mogę używać swoich mocy, wyłączyli je tym... W każdym razie jest ich jakaś dziesiątka ale są skubańce mocni. Przynajmniej jak się jest w pojedynkę- wysiliłam się na śmiech, ale wyszedł słabo i wymuszenie.


<Milo?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!