sobota, 31 marca 2018

Od Rhyana - C.D. Sierry "Czy potrafisz pokochać zabójcę?"


— Oczywiście — odparła zalotnie partnerka, patrząc na moje usta.
Przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem żarliwie, a ona objęła mnie swoimi ciepłymi łapami. Bardzo brakowało mi jej bliskości. Każde ponowne spotkanie było ulgą, zimną wodą gaszącą gorący płomień. Odsunęliśmy się do siebie.
— Jak dzidziuś? — zapytałem z zainteresowaniem.
— Bardzo dobrze — odparła. — Dzisiaj nawet kopie. Sam zobacz.
Sierra chwyciła moją łapę i położyła ją sobie na brzuchu. Mówiła prawdę, bowiem mogłem wyczuć delikatne, aczkolwiek stanowcze ruchy w środku. Uśmiechnąłem się radośnie. 
— Mamy pewność, że jest silne — oznajmiłem.
— Najpewniej po mamusi — powiedziała zaczepnie partnerka.
— I najpewniej po tatusiu.
Uśmiechnęliśmy się do siebie. Uważnie otaksowałem spojrzeniem Sierrę. Widać było, że ciąża nie ma na nią pozytywnego wpływu. Martwiłem się o nią, nie chciałem stracić ani jej ani naszego dziecka. 
— A ty jak się trzymasz? — zapytałem cicho, poważniejąc.
— Wiesz, bywało lepiej — odpowiedziała, uśmiechając się uspokajająco.
Przytuliłem ją do siebie. 
— Ty mój silny skarbeńku — wyszeptałem jej do ucha.
Zaśmiała się, kiedy zacząłem ją łaskotać. Chciałem trochę ją odstresować, w końcu to mnie nie męczyła ciąża, a ją. Kiedy się uspokoiliśmy, padliśmy na ziemię i wtuliliśmy się w siebie.
— Wiesz, że bardzo cię kocham, prawda? — zapytałem cicho.
— Nie — wyszeptała, rzucając mi rozbawione spojrzenie, a przy tym drocząc się ze mną.
Pocałowałem ja w czubek głowy, a Sierra przymknęła oczy, zaciągając się moim zapachem. Oparłem swój łeb o jej, wpatrując się gdzieś przed siebie i zastanawiając nad tym, jak mogłem postąpić, aby dać jej ochronę. Jej i nienarodzonemu dziecku. 
— Jeśli będzie się dziać coś złego, to od razu mi o tym powiedzieć, dobrze?
— Dobrze. — Ukochana odpowiedziała po chwili milczenia. 
Zamknąłem oczy, wyobraziłem sobie mnie, Sierrę i dziecko. Nas jako szczęśliwą rodzinę, tą, która żyła z dala od trosk, tak idealną jak tylko to możliwe. A jednak rzeczywistość była inna. Otworzyłem oczy. Z dnia na dzień musieliśmy walczyć o nas związek, każdego dnia decydowaliśmy, że będziemy wciąż darzyć się uczuciem. Każdy decydowała się codziennie kogoś kochać. My nie byliśmy wyjątkiem od reguły, chociaż czasami czułem, że właśnie tak było. 

< Sierra? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!