Połowa resztek naszej watahy, ocalałej z ataku Watahy Górskiego Potoku wyruszyła na poszukiwanie zamarzniętej padliny, która w obecnej sytuacji stanowiła jedyne korzystne dla nas wszystkich źródło pożywienia, bo nie trzeba było organizować męczących polowań na chude i nic nie warte, małe zwierzęta, tylko można było wysłać poszukiwaczy na jednodniową wyprawę, z której przynosili zamrożone, idealne do zjedzenia, pożywne mięso. Do watahy dołączyły już pierwsze wilki pochodzące z obcych watah, dzięki którym mogliśmy się dowiedzieć czegoś interesującego na temat naszych nowych sąsiadów. Flash pochodził z Watahy Ognia i wiedział bardzo dużo o wszystkich ważniejszych osobistościach, które znajdowały się na Ziemi Wojny. Wyjaśnił między innymi fakt, że mimo iż Wataha Lodu już powróciła na swoje tereny, w naszej watasze wciąż panuje burza śnieżna - dopiero po całkowitym zjednoczeniu wszystkich wilków z naszej watahy będziemy mieć na tyle mocy, by pokonać ciemność i burzę. Wówczas śnieg zacznie się powoli roztapiać, wiemy, że nic już nie będzie jak dawniej, że ciepłe klimaty przepadły na zawsze, ale osobiście mam już dość tego wiecznego mrozu i ciemności. Do zjednoczenia brakuje nam już tylko mojego brata, który wałęsa się gdzieś blisko, bo wyczułam jego aurę oraz ojca, który szuka kolejnej brakującej wilczycy, mojej matki. Kiedy te trzy wilki połączą siły z resztą Watahy Krwawego Wzgórza, może nam się udać przezwyciężyć pierwszą plagę mrocznych sił magów Watahy Górskiego Potoku. Universe przybyła do nas z bardzo szanowanej wśród wilków z naszego rodu Watahy Podniebnej Krainy, krócej Watahy Magii, która jest obecnie liderem. Dowiedziałam się jednak od Flash'a, że gdyby dwie wrogie siły, Wataha Lodu i Ognia, połączyły się i wspólnie dokonały szarży na Watahę Podniebnej Krainy, wilki z żywiołem Magii miałyby kłopoty... Dołączył do nas również Wintry, który pochodzi z Watahy Górskiego Potoku. Nie wiem o nim za dużo, ale mam nadzieję, że wkrótce stanie się on moim głównym źródłem informacji o największym wrogu Watahy Elektryczności.
- Star? - Usłyszałam dźwięczny głos za swoimi plecami. Tuż po nim dało się słyszeć głuchy świst północnego, surowego wiatru.
- Jakieś wieści? - Zapytałam, wciąż pozostając w bezruchu.
- Powinnaś skontaktować się ze swoim ojcem, by zdał ci raport ze swoich poszukiwań.
- Dobrze, zrobię jak mówisz. Ale zanim to nastąpi...
- Tak?
- ...powiedz mi gdzie jest Patton? - Zapytałam. - W takich sytuacjach zastępca mojego ojca przydałby mi się... Czasami nie wiem co mam robić, nie jestem na tyle doświadczona.
- Patton szuka twojego brata wśród pobliskich lasów. Nie dostał od nikogo konkretnego zlecenia, ale jego szybkość i wyczulone zmysły czynią z niego najlepszego wilka, który mógłby się podjąć poszukiwania go.
- Zapomniał o tym, że jako typowy wilk ognia jest wrażliwy na takie mrozy... Obyśmy tylko nie musieli wysyłać wilków na poszukiwanie jego zamarzniętego trupa.
- Marnujesz teraz czas na niepotrzebne, choć zabawne żarty. Mam do ciebie sprawę.
- No, słucham?
- Widzisz... Wiem, że niezbyt mi ufacie i reszcie może się nie spodobać moja oferta, ale chciałbym dołączyć do tej watahy. Mam dość bujania się bez celu po tej ziemi. Mam dość bycia neutralnym i nic nie znaczącym pionkiem w tej grze... o ile w ogóle jestem jakimś pionkiem.
- Będę miała na ciebie oko. Zobaczymy co czas przyniesie. Póki co możesz odejść, muszę się zastanowić, a przy okazji rozmówić z ojcem. - Powiedziałam, a wilk skinął głową i spokojnie odszedł. Ja zaś usiadłam w jedynym ciepłym kącie jaskini i rozpoczęłam konwersację.
- *Tato?*
- *Star? O co chodzi?* - Odpowiedział głos znajomy, ale stłumiony i odbijający się mocnym echem.
- *Jak idą poszukiwania matki?* - Zapytałam, wstrzymując oddech.
- *Heh, póki co znalazłem tylko Patton'a, który z kolei ma już trop. Czekaj, coś ma.*
Wstrzymałam oddech, czekając aż ktoś się odezwie.
- *Znaleźliśmy miejsce, w którym nasze moce ponownie działają, jednak proces uruchamiania wszystkich mechanizmów umożliwiających jakąkolwiek magiczną interakcję z czymkolwiek trwa kilka godzin, podczas których trzeba stać w skupieniu. Odezwiemy się za jakiś czas.* - Rzekł mój ojciec, po czym nastała długa cisza. Ciekawe co dalej będzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!