sobota, 20 czerwca 2015

Od Pavony - C.D. Wintry'ego ''Zapomniane słowa, czyli jak tu dotarłam?''

Nie ruszając się z miejsca dalej leżałam przy ogniu. Basior nieco podejrzliwie wrócił do środka. Ciepłe światło ognia przyjemnie ogrzewało moje zmarznięte łapy. Było tyle pytań do zadania, jednak wahałam się którekolwiek zadać. Otworzyłam pysk, a samiec na mnie łypnął.
 - Emm... Skąd jesteś? - niepewnie zapytałam.
 - Z Klanu Lodu. Jak się powinnaś domyśleć. - skinęłam łbem.
 - A czemu cię tak potraktowali? No wiesz, nie że mają być miluścy, ale byłeś członkiem, a twój stan ma wiele do rzeczenia.
 - Zrobiłem pewną rzecz, która zdenerwowała alfę.
 - Alfa tak was traktuje? Kto tam chce być? - pytania wciąż się kłębiły.
 - Historia pewnie nie jest ci znana. Może kiedyś opowiem.
 - Aha.
Zapanowała głucha cisza wypełniająca pomieszczenie. Świszczący odgłos wiejącego wiatru zdawał się uspokajać nieznajomego. Zastanawiała mnie jedna rzecz. Czy on chce mnie zabić, czy on chce mi pomóc. Jego charakter bardzo chylił się ku obu stronom; i tej złowrogiej, strasznej i okrutnej, jakby jej nie nazwać złej, oraz tej dobrej. Zastanawiało mnie to jednak zaczynałam rozumieć, że skoro mnie uratował od śmierci i ze złamanymi żebrami mnie tu przywlókł, w nim musi kryć się ta iskierka dobra. Właściwie im dłużej się z nim rozmawiało, tym bardziej był on przyjazny. Zastanawiające, jednak budziło pozytywna energię. Co jakiś czas spoglądał na mnie, a później przez dziurę, na otwartą przestrzeń. Czasami przy tym wzdychał. Gdyby wsłuchać się w panujący brak głośniejszych odgłosów, można usłyszeć, że coś nuci. Przymknęłam oczy, po czym zaczęłam słuchać jak wilk wydaje z siebie melodyjne dźwięki. Była to dość skoczna melodia, co mnie dosyć zdziwiło. Szybko pomyślałam o jednym z przysłów, a brzmiało one: „Nie oceniaj książki po okładce” Na jego pysku zagościł nawet lekki uśmiech, choć daleko mu było do pełnego uśmiechu.
 - A właściwie jak masz na imię? - przerwał ciszę.
 - Pavona, a ty?
 - Wintry. Masz ładne imię pawico. - posłał mi krzywy uśmieszek. Odpowiedziałam tym samym.
 - A znasz może jakieś piosenki? 
 - No parę tak, ale nie śpiewam. - wymówił maskując chichot.
 - A ja mogę ci jedną zaśpiewać, jeżeli chcesz. - zaczynałam lubić tego wilka.
 - No słucham.

<Wintry?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!