Obudziłam się i w końcu ujrzałam wilka. Nie był to beta... ale Jason - wilk z tej Watahy.
Popatrzyłam na swoją łapę. Były na niej ślady. Kiedy spojrzałam za siebie, ujrzałam granatową krew.. zmieszaną ze szkarłatną - normalną, wilczą krwią.
- Dzięki... Misja... spełniona... Dzięki tobie.- uśmiechnęłam się przyjaźnie do wilka.
- Nie ma sprawy. Wolę patrzeć na ciebie, kiedy jesteś żywa... - Wyszczerzył zęby, a ja parsknęłam śmiechem. Nagle wilk odwrócił głowę, nasłuchując, po czym znów popatrzył na mnie.
- Muszę biec... Sorry, jeszcze się spotkamy, na pewno! - Rzekł, po czym odbiegł. Ja patrząc jeszcze chwilę za nim, ruszyłam powoli ścieżką. Nie zauważyłam wilka, gdyż patrzyłam w ziemię. Uderzyłam w niego. Potrząsnęłam łbem i popatrzyłam na wilka. Okazał się być Patton'em.
- Przepraszam... - wymamrotałam.
- Eh... Ok, ale następnym razem bardziej uważaj...
< Patton? Sorry, krótkie... Chcesz popisać? ;P >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!