UWAGA, PONIŻSZY TEKST ZAWIERA WYRAZY, OKREŚLANE MIANEM BRZYDKICH SŁÓW / PRZEKLEŃSTW. CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!
Siedząc przed jaskinią Alfy, czekałem aż ów wilk wyjdzie.
Siedząc przed jaskinią Alfy, czekałem aż ów wilk wyjdzie.
- Cholera. Co on tak długo robi? - mruknąłem.
Po chwili ujrzałem wilka patrzącego na mnie i wychodzącego.
- Tak...w ogóle... Jak cię zwą, ciemnoszary, czarny wilku?
- Abyss. A ciebie? - rzekł.
- Jestem Jason. Możesz mi nawet mówić Jay w skrócie. - odpowiedziałem patrząc na niego. W jego oczach widziałem ból, smutek i żal... Jak i złość oraz odwagę.
- Czego? - odparł oschle.
- Pojebanego. - rzuciłem i zacząłem iść w przeciwną stronę. Ten tylko stał i patrzył za mną. -*Miej go gdzieś, Jason, co się będziesz jakimś wilkiem przejmować?* - pomyślałem.
- E! Jason! - usłyszałem, po czym szybko się odwróciłem. Wilk rzucił kamieniem trafiając mnie nim w głowę.
<Abyss? Dokończ proszę>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!