- Urlich. Pamiętaj, że nie wolno wątpić w siebie! Uwierz, wrócisz . - Z uśmiechem postanowiłam pomóc mu.
Zaczęliśmy wcześnie. Tak około 5:00. Wypiliśmy sok z marchwi i zaczęliśmy trenować. Gdybym tylko miała żywioł przyrody i ziemi było by mi łatwiej. No, ale cóż. Urlich pokazał co umie, a ja wzbogaciłam trochę triki. Teraz zamiast zielenienia trawy, Urlich roztwiera ziemię, by wrogowie do niej wpadali. Zamiast nudnego przemieniania szarego motyla w kolorowego, Urlich zmienia wrogów w kamienie...
-No cóż. Umiesz już sporo. Odpoczynek?- Mówiłam z resztkami sił.
- Okey. - Odparł i razem poszliśmy na Lunch.
<Urlich?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!