Było bardzo dużo śniegu, kiedy szukałam czegoś na co mogę zapolować, bo przecież ta zwierzyna miała być moim śniadaniem.Gdy czaiłam się na małego królika, potężny samiec stanął obok mnie i spłoszył mojego królika. Już miałam na niego nakrzyczeć, ale on powiedział:
- Nie poluj na takie małe śniadanie, chodź za mną!
I pokazał mi ogromnego jelenia. Wtedy oblizałam się ze smakiem i powiedziałam:
- Ten jeleń starczy mi na 2 dni! Ale dopiero wstałam z nory i nie dam sama rady go upolować. Pomożesz mi? - Zapytałam Gustawa, a on pokiwał głową. Po chwili razem ruszyliśmy w stronę jelenia. Gustaw naskoczył mu na grzbiet, a ja przegryzałam gardło.W końcu życie jelenia dobiegło końca. Gustaw pomógł mi zaciągnąć jelenia do mojej nory, a ja dałam mu połowę jelenia i powiedziałam.
- Dziękuję za tego jelenia, sama nie dałabym rady. Już królika to bym złapała, ale jelenia?! - Powiedziałam, a on odpowiedział:
- Nie ma sprawy, i tak nie zjadłbym całego, a że dałaś mi połowę. to też mam na dwa dni, bo to był dorodny jeleń,co nie? - Zapytał, a ja pokiwałam głową potwierdzająco. Po chwili pożegnaliśmy się i gdzieś pobiegł.
< Gustaw, dokończ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!