- Aha, to przepraszam. - mruknęłam zawiedziona. Pomogłam basiorowi wyjść z wody. Ulżyło mu kiedy znaleźliśmy się na brzegu. Widocznie bał się wody.
- Przepraszam cię, Ice... - rzekł skruszony.
- Nic się nie stało. - odparłam i przytuliłam go do siebie. Bardzo zależało mi na nim. Często myślałam nad tym czy znajdę partnera równie wspaniałego jak mój dawny. Jak się okazało Odys był jeszcze cudowniejszy.
- Gdzie się chcesz jeszcze wybrać? - zapytał. Uśmiechnęłam się pod nosem. Spojrzałam na szczyt góry.
- Tam. Chcę się wejść na jedną z Dymiących Gór. - oświadczyłam rozbawiona. Ukochany westchnął ciężko, lecz po chwili roześmiał się gromkim śmiechem.
- Ty kiedyś mnie zamęczysz.
***
Teraz walczyłam na polu bitwy, lecz wciąż w mojej pamięci pozostały te ciepłe wspomnienia, związane z Odyseuszem. Nawet kiedy zabijałam inne wilki, myślami byłam z nim.
Kiedy zadałam cios sztyletem w bok wilka, a on padł na ziemię, postanowiłam odpocząć. Rozejrzałam się dookoła. Wszędzie leżały trupy martwych wilków. Spuściłam wzrok. Czułam się jak morderca. Tak też wyglądałam. Moje białe futro zalane ciepłą krwią, która zdążyła powoli zasychała.
Wyjęłam sztylet z brzucha wilka. Krew trysnęła z rany i ochlapała mój pysk. Nie zamknęłam oczu. Patrzyłam na krew, która płynęła powoli w kierunku moich łap, aż w końcu zdołała ich dosięgnąć.
Zmęczona, ruszyłam wolnym krokiem do obozowiska, aby dać sobie wytchnąć. Moje myśli krążyły wokół partnera. Nieopodal mnie pojawił się Peace. Podszedł do mnie.
- Wszystko dobrze, mamo? - zapytał. Skinęłam głową.
- Tak.
- Nie martw się o Odyseusza. Jestem pewien, że jest tam bezpieczny. - mruknęłam. Porozmawialiśmy jeszcze chwilę, po czym odszedł zając się SandStrom, która lekko ucierpiała w czasie wojny.
Dopisek od właścicielki wilka do WTSW: Opowiadania popiszemy jeszcze jak wojna się skończy ;3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!