Popatrzyłem na znikającego wraz z prądem rzeki człowieka.
- Tego się tak boicie? To nic w porównaniu z Driadami. - Powiedziała Fullness, podążając za moim wzrokiem, który skupił się w tej chwili na rzece.
- Ten był słaby. - Odparłem. - Szczególnie, że był tylko jeden. Ale kiedy jest ich cała grupa i mają specjalny sprzęt, są lepiej przygotowani i mądrzejsi, nawet ty możesz mieć z nimi problemy.
- Nie wydaje mi się. - Rzekła.
- Jeszcze się o tym nie przekonałaś. - Odpowiedziałem. - Wiem, co mówię.
- Często tutaj łażą?
- Pojawiają się raz na jakiś czas i dość szybko sobie z nimi radzimy. Mają słaby węch. Z łatwością można ich dopaść od tyłu, nawet gdy wieje niekorzystny wiatr. Lecz kiedy jest ich cała grupa, nie pozostaniesz na długo niezauważona.
- Rozumiem. Będę na nich uważać. Pójdę poszukać jakiegoś podobnego ostrza. - Rzekła.
- Dobrze, idź. Ja muszę się pozbyć tej ręki. - Odparłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!