- Dziękuje. - zaśmiałam się, na co Gustaw uśmiechnął się lekko. Cieszyłam się, że w końcu zostałam członkiem watahy.
- Nie ma za co. Mam nadzieję, że znajdziesz sobie jakiś przyjaciół. - rzekł.
- Już znalazłam, taką przynajmniej mam nadzieję. - odparłam, patrząc na Makkę, która skinęła mi lekko głową. Cieszyłam się jak małe dziecko.
- Dobrze, więc może Makko odpoczniesz? - zapytał alfa, na co pokręciła głową.
- Oprowadzę Dianę. - rzuciła, po czym wyszłyśmy z jaskini.
Wpatrywałam się w łapę nowej znajomej. Bandaż wyglądał dobrze; zupełnie jakby założył go jakiś profesjonalista. Z reguły byłam ciekawa, więc nie mogłam się powstrzymać.
- Kto to jest Lastbreath? - zapytałam, Makka zamilkła.
- Nie mogę o tym mówić. - oznajmiła poważnie. Chyba trafiłam na dość delikatny temat.
- No dobrze, ale to członek watahy?
- Ah... - westchnęła wadera. - To wilk, który szwenda się po terenach watahy.
- A mogę coś jeszcze o nim wiedzieć? Nikomu nic nie powiem.
Wilczyca nic nie odpowiedziała, czyli raczej nie chciała o tym mówić.
< Makka, jak chcesz to dokończ. >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!