Była chyba 5 nad ranem, kiedy poczułam szturchanie. To był Kitomi.
- Pięć minut, Kitomi, pięć minut. - powiedziałam zaspana.
Partner położył się koło mnie, a ja wtuliłam się w jego sierść. Nagle wstał.
- Wstawaj leniuchu! - powiedział, trącając mnie znowu. Skapitulowałam i wstałam w końcu, a on usatysfakcjonowany i zadowolony, uśmiechał się.
- Może idziemy na polowanie? - zapytałam go.
- Dobrze. - powiedział, całując mnie w czoło.
Już po chwili byliśmy w lesie i czailiśmy się na jelenia. Był dość duży. Czailiśmy się w krzakach dość długo. Wreszcie skoczyliśmy na niego. Wzięłam się za jego szyję i rozszarpywanie mu gardła. Już po kilku minutach zajadaliśmy się niedawno złapanym jeleniem.
<Kitomi może coś od ciebie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!