- Zawsze mi mówi gdzie idzie .
- Więc ? - pytała Amy.
- Powinna być jakieś kilka kroków stąd , koło wodospadu .
Nie czekając dłużej pognałyśmy . Koło kamienia , gdzie miała pleść wianek ze stokrotek znaleźliśmy jej kokardkę , której nigdy nie zdejmowała .
- Stało się coś . - rzekłam
- Co ? - zapytała , lecz nagle zasmuciła się i przeraziła , zgadłam że przypomniała sobie sprawy zabójstw .
- Pognajmy jej poszukać . - zaproponowałam .
- Tak , tak , tak .
Przeszukaliśmy wszystko co było możliwe . Ani śladu Angeliki .
- Co się stanie , jeśli się okaże że została uprowadzona ? - zapytałam
- Ona umarła !
- Wcale nie ! - krzyknęłam - Morderca nigdy nie zabija szczeniąt ! Tylko uprowadza i zabija w odpowiednim wieku ! - krzyknęłam ze strachem w oczach . Płakałyśmy , aż Gustaw usłyszał nasz gorzki szloch .
< Gustaw>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!