Czekałem na Zirę. Nagle przybiegła.
- Masz coś? - Spytałem.
- Tak. - Odparła. Dała mi worek. Otworzyłem go... - Co tam jest?
- a jak ci się wydaje?
- Nie baw się w zgadywanki!
- Broń tępa, ale broń. - Powiedziałem pokazując worek.
- Znajdę dla tego lepsze miejsce. - Rzekła Zira.
- Ach, i jeszcze jedno. Sorki za ten rozkaz wtedy, ale byłem zdenerwowany... - Zira już miała odpowiadać, gdy nagle podbiegł Majkel i zabrał nam worek.
[ciąg dalszy w jego opowiadaniu]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!