Po oszczenieniu czułam się dobrze. Wysłałam Levela na polowanie, bo byłam strasznie głodna. Podczas jego nieobecności poszłam do sierocińca z moimi córeczkami.
- Cześć Toxy. Wszystko dobrze? - Zapytała Ginewra.
- Tak. Chciałabym uczynić coś dobrego i...
- i?
- Adoptować szczeniaka.
- A Level?
- Kocha dzieci. Jak wróci będzie miał niespodziankę.
- Toxy, jesteś pewna?
- Tak. Level nie musi podejmować za mnie wszystkich decyzji. - Powiedziałam oglądając szczeniaczki.
- Racja, ale co, jeśli się zdenerwuje?
- Ugh... O tym nie pomyślałam...
- Spokojnie, myślę, że wszystko będzie dobrze...
- Miło, że tak myślisz. Wezmę ją. - Powiedziałam wskazując skrzydlatą samiczkę. - To Grina, prawda?
- Tak. Pasuje do was. A teraz idź ze szczeniakami do jaskini, musisz odpocząć. Ja poniosę Grinę. - Powiedziała Ginewra. Nie protestowałam. Wzięłam moje dwie córeczki i poszłam do jaskini. Położyłam się wygodnie, a szczenięta wtuliły się w moją sierść. Potem doszła Ginewra z moją adoptowaną córeczką. Gdy poszła do jaskini wszedł Level z dorodnym łosiem...
- Przecież ty urodziłaś dwójkę dzieci! - Powiedział odkładając zwierzę.
- Level... Wybacz, że nie uzgodniłam tego z tobą, ale...
- Ale?
- Adoptowałam Grinę... - Powiedziałam. Bardzo bałam się jego reakcji... Czy będzie na mnie zły?
< Level, dokończ, tylko proszę, nie bądź zły... >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!